niedziela, 24 listopada 2013

Rozdział 8. but I'm not your princess. You'll meet her someday, but it's not me.

****Następnego dnia****

 Oczami Harry’ego

 Otworzyłem swoje zaspane powieki. Odwróciłem się i ujrzałem śpiącego anioła. Lily była piękna. Od początku było w niej coś niesamowitego, coś, co mnie zaintrygowało. Przy niej nie umiem się skupić, kiedy jej nie ma przy mnie wariuje. Uzależniłem się od jej błękitnych oczu i malinowych ust. Jest dla mnie jak tlen. Muszę coś dla niej zrobić, coś niesamowitego, coś, co zapamięta do końca swojego życia.

-Dzień dobry, budzimy się - pogłaskałem ja lekko po głowie na co ona zamruczała leniwie i przeciągnęła się. Po chwili otworzyła swoje powieki i spojrzała na mnie swoimi diamentowymi oczami.

-Harry, czemu mnie budzisz tak wcześnie? - Podniosła się na łokciu.

-jest 11 godzina.. -powiedziałem i wstałem, żeby się ubrać. Lily nic już nie powiedziała tylko po chwili zrobiła to samo. Po 30 minutach zeszliśmy na dół, gdzie siedzieli Niall, Louis, Zayn, Liam i Cara. Zaraz, co tu Cara robi?

 -hej, jak się spało gołąbeczki? - zaśmiała się i ugryzła kawałek kanapki.

-Tylko nie gołąbeczki, Car - Lily podeszła do stołu i zabrała kanapkę która leżała na talerzyku.

-Właściwie co ty tutaj robisz -dodała po chwili.

-Przyjechałam po ciebie, bo za 2 godziny musimy być w studio, mamy sesje, kochana. Usłyszałem tylko to i poszedłem na taras przewietrzyć się. Myślałem co zrobić dla Lily.

-Wiem! Krzyknąłem nagle- to będzie idealne.

Oczami Lily

 -Jestem padnięta! -rzuciłam się na skórzaną sofę. -Kto by pomyślał, ze praca fotomodelki jest tak mecząca.

 -wiesz, idzie się przyzwyczaić. Ale po dzisiejszym dniu też jestem padnięta -Caro ruszyła zrezygnowanym krokiem w stronę swojej sypialni.

-dobranoc! -Krzyknęłam.

-Dobranoc -odpowiedziała mi tym samym. I zniknęła za drzwiami. I co ja teraz będę robić, pomyślałam, przecież jest dopiero 20. Nie wiedziałam co robić, więc poszłam wziąć szybki prysznic, a później położyłam się na łóżku i zaczęłam bawić się swoim iphonem. Postanowiłam obejrzeć film na laptopie. Był o miłości, typowy romans. Właśnie głowni bohaterowie zamierzali się pocałować i żyć długo i szczęśliwie gdy usłyszałam melodie wygrywaną na gitarze. Przyłożyłam telefon bliżej ucha, ale dźwięk nie dobiegał z jego wnętrza. Rozejrzałam się po pokoju. Po chwili wstałam i wyjrzałam przez okno. Spiorunowało mnie, przez moment nie potrafiłam się ruszyć, lecz po kilku sekundach otworzyłam okno najszerzej jak się da. Pod moim oknem stal Harry, z gitarą przewieszoną przez szyje i wygrywający piękną melodie. Po chwili zaczął śpiewać.

*Moje dłonie, twoje dłonie
Uwiązane jak dwa statki
Dryfujące, nieważkie
Fale próbowały to zburzyć
Zrobiłbym wszystko, żeby to ocalić
Czemu tak trudno to ocalić?

Moje serce, twoje serce
Mocno ulokowane jak podpórki na książki
Strony pomiędzy nami
Pisane bez końca
Tak wielu słów nie mówimy
Nie chcę czekać aż to zginie
Dzięki tobie jestem silniejszy

Przepraszam, jeśli powiem, że cię potrzebuję
Ale wszystko mi jedno, nie boję się miłości
Bo kiedy nie jestem z tobą, staję się słabszy
Czy to takie złe?
Czy to źle
Że sprawiasz, że jestem silniejszy?

Myślę jak bardzo
Miłość została zmarnowana
Ludzie zawsze próbują od tego uciec
Iść dalej, by zaniechać złamania serca
Ale nie ma niczego, od czego bym uciekał
Sprawiasz, że jestem silniejszy

Przepraszam, jeśli powiem, że cię potrzebuję
Ale wszystko mi jedno, nie boję się miłości
Bo kiedy nie jestem z tobą, staję się słabszy
Czy to takie złe?
Czy to źle?

Więc, kochanie, trzymaj się mojego serca
Oh potrzebuję cię, bym nie rozerwał się na kawałki
Zawsze się trzymam
Bo sprawiasz, że jestem silniejszy

Przepraszam, jeśli powiem, że cię potrzebuję
Ale wszystko mi jedno, nie boję się miłości
Bo kiedy nie jestem z tobą, staję się słabszy
Czy to takie złe?
Czy to źle?

Przepraszam, jeśli powiem, że cię potrzebuję
Ale wszystko mi jedno, nie boję się miłości
Bo kiedy nie jestem z tobą, staję się słabszy
Czy to takie złe?
Czy to źle
Że sprawiasz, że jestem silniejszy?

Przepraszam, jeśli powiem, że cię potrzebuję
Ale wszystko mi jedno, nie boję się miłości
Bo kiedy nie jestem z tobą, staję się słabszy
Czy to takie złe?
Czy to źle
Że sprawiasz, że jestem silniejszy?* 

W moich oczach pojawiały się łzy, to było przepiękne. Nie zastanawiając się dłużej zbiegłam na dół i wybiegłam do ogrodu w którym stal Loczek. Automatycznie rzuciłam mu się na szyje.

- to było cudowne Harry! -Piszczałam do jego ucha.

-Lily, posłuchaj, muszę Ci coś powiedzieć.

-Tak Harry? –odsunęłam się od niego lekko.

- wiem, że od kiedy cię zobaczyłem nie wiedziałem co się ze mną dzieje. Ciągle widziałem Ciebie. Nigdy nie zapomnę jak przypadkiem na ciebie wpadłem i jak siedzieliśmy na dachu. Śniłaś mi się każdej nocy, a gdy zgodziłaś się żebyśmy razem spali w jednym łóżku, w środku skakałem z radości. Jak powiedziałaś mi o swojej matce i ojcu to wtedy zrozumiałem, że nie jestem tobą zauroczony lecz zakochany .... Kocham Cię Lily- wydarł się na całe osiedle, na którym mieszkałyśmy. Ja tylko stałam, a z oczu lały mi się łzy. Nie wiedziałam co mu odpowiedzieć. Staliśmy tak już kilka minut i patrzyliśmy sobie w oczy.

- odezwij się, proszę - błagał mnie Loczek.

- nie wiem co mam Ci powiedzieć. Ja nie wiem co czuję do ciebie. Wiesz co przeszłam i teraz nie wiem czy od razu będę w stanie się zakochać. Nigdy nie miałam chłopaka, nigdy nie kochałam, nie wiem jak to jest, nie wiem czym jest miłość.- mówiłam przez łzy.


- Pomogę Ci, pokarzę Ci co to miłość. Pokarzę Ci jakie to cudowne uczucie kiedy druga osoba Cię potrzebuje, a ty potrzebujesz jej. będę o ciebie walczył, Lily – mówił cicho -  Będę się starał. Ale pamiętaj  ZAWSZE BĘDĘ CIĘ KOCHAĆ, niezależnie czy ty to będziesz odwzajemniała. – przytulił mnie, a ja jeszcze bardziej się rozpłakałam.

-Przepraszam Harry. To nie tak, że mi na tobie nie zależy, wręcz przeciwnie, ale jesteś dla mnie jak brat, ale nic więcej. Zostańmy przyjaciółmi, nie chcę, żeby to się popsuło. – szlochałam.

-Nie popsuje się. – zapewnił mnie – To ja przepraszam, ale nie mogłem już dłużej trzymać tego wszystkiego w sobie, dusiłem się nie mogąc Ci o tym powiedzieć. Jeszcze raz przepraszam. Bądźmy przyjaciółmi. – westchnął.

- Dziękuję, spotkamy się jutro?- spytałam niepewnie.

- jak tylko chcesz, ja mam wolne przez cały miesiąc- uśmiechnął się i odsunął się lekko ode mnie.

 - to ja może już pójdę, jest już poźno- powiedziałam cicho. Styles mnie przytulił po raz kolejny. Staliśmy tak już kilka minut w końcu ja postanowiłam to zakończyć. Odsunęłam się od niego a nasze oczy się spotkały. Patrzyliśmy się na siebie przez chwile w końcu Harry nachylił się nade mną i pocałował mnie w policzek.

-Do zobaczenia. – uśmiechnęłam się smutno. Obróciłam się i poszłam w stronę drzwi.

-Lily!- usłyszałam jak krzyczy Harry

- tak? – spytałam.


- kocham cię- szepnął i schylił głowę – kocham Cię, bo inaczej nie mogę…

 -wiem, Harry, wiem… - odpowiedziałam cicho.

- do jutra księżniczko. – Loczek pomachał mi i ruszył w stronę wyjścia.

Ja również mu pomachałam i weszłam do domu. Udałam się do mojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko i zaczęłam płakać. Zastanawiałam się dlaczego akurat ja? Dlaczego to we mnie się zakochał. Wiedziałam, że go zraniłam. Ale nie potrafię i nie będę potrafiła mu dać tego, czego on chce. Nawet jak bym go pokochała, to prędzej czy później czar pryśnie. Znudzimy się sobie nawzajem. Przecież nie wyjdę za niego, nie będę miała z nim dzieci, nie zestarzejemy się razem, razem nie umrzemy. Zawsze tak jest. Ludzie się w sobie zakochują, niby wielka miłość, szykują plany na przyszłość i nagle puff! Wszystko znika, zostajemy sami. Gdy nie dostajemy miłości, jesteśmy zranieni, gdy nie dajemy, okaleczamy. Ja nie dostałam miłości od nikogo do dzisiejszego dnia  i nie dałam jej Harremu, obydwoje jesteśmy zranieni. Może kiedyś wszystko się ułoży, może, ale jeszcze nie dzisiaj. Rozmyślałam nad tym wszystkim jeszcze jakiś czas. W końcu wstałam z łóżka, wytarłam łzy i postanowiłam zadzwonić do babci. Dawno z nią nie rozmawiałam.  Jeden sygnał, drugi, trzeci….

- Słucham?

-Cześć Babciu!? Przepraszam, że się nie odzywałam, ale tutejszy świat mnie bardzo pochłonął.

-Kochanie! Jak się cieszę, że dzwonisz. Nic się nie stało, rozumiem. Ale powiedz mi czy wszystko się układa. – głos babci przepełniony był optymizmem i radością, nie chciałam tego popsuć.

-Tak, wszystko w jak najlepszym porządku, jest świetnie!

-To dobrze wnusiu, nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę.

-Wiem babciu. Idę już spać, Kocham Cię!

-Ja ciebie też! Dobranoc.

-Dobranoc! – powiedziałam i nacisnęłam czerwoną słuchawkę.

Tak się cieszę, że ją mam, gdyby nie Babcia, możliwe, że by mnie już na tym świecie nie było. Dziękowałam Bogu za to, że była, jest i będzie. Odłożyłam swój telefon na półkę i położyłam się do łóżka. Rozmyślałam jeszcze nad tym co się stało dzisiaj. Zastanawiałam się nad tym co przyniesie mi jutro. Wiem, że cokolwiek zrobię, cokolwiek powiem zostawi w życiu jakiś ślad. Dlatego muszę uważać, żebym nigdy niczego w życiu nie żałowała...






. *piosenka One Direction- Strong z nowej płyty.



--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Cześć. <3
no to mamy rozdział 8. ;)
Dziękujemy za komentarze. <3
To na prawdę bardzobardzobardzo motywuje do pisania. 

NASTĘPNY ROZDZIAŁ JAK BĘDĄ 4 KOMENTARZE. KOCHAMY WAS. <3

S&K.

4 komentarze:

  1. świetny rozdział. Fajny blog,ale nie podkreślaj każdej linijki na szaro,bo wygląda to koszmarne ! I zapraszam do mnie
    http://lifedreamscometrue.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. O Bożeee ! Dlaczego Ona nie chce z Nim być ?? Harry taki kochany zaśpiewał jej pod oknem ♥ takiego chłopaka to tylko brać, nawet sie nie zastanawiać xd No ale może w końcu się przekona do Niego ♥ Świetny rozdział i czekam na kolejny świetny rozdział ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Błagam Cię, dodaj już następny rozdział!!! BOOOSKIE <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny blog :) z niecierpliwością czekam na dalszy rozwój wydarzeń ;)

    OdpowiedzUsuń