piątek, 22 listopada 2013

Rozdział 7. Just tell me the truth and nothing more

-Co zamawiasz?  -Spytał patrząc w menu.
-Może spaghetti , a ty? -Uśmiechnęłam się przyjaźnie.
-W takim razie ja to samo -jego zielone tęczówki wyłoniły się zza karty, a usta rozszerzyły się w promiennym uśmiechu. Kelnerka przyjęła zamówienie i zostawiła nas samych, a ja zamyśliłam się. Po chwili Harry się odezwał. 
-Nie cieszysz się, ze nie musisz sama siedzieć w domu w taki pochmurny dzień?
-mówiłam Ci, ze lubię deszcz, ale tak, cieszę się, że nie muszę siedzieć sama w domu. -Roześmiałam się. Na co loczek odpowiedział tym samym. Po chwili kelnerka podała nam nasze danie, które szybko zjedliśmy. 
-Ale się najadłem, muszę to spalić - Styles głaskał się po brzuchu. Po chwili wstał i wybiegł przed restaurację.
-co ten debil planuje zrobić?! - Powiedziałam cicho do siebie i wybiegłam za nim.  Kiedy mnie zobaczył zaczął uciekać?  Widziałam, że nie może wytrzymać ze śmiechu.
-Stój idioto!  Gdzie pędzisz w taką ulewę?!  - Zawołałam nie mogąc go dogonić.
-Powiedziałem Ci, że muszę spalić to co zjadłem - zatrzymał się, a uśmiech nie schodził mu z twarzy. Podszedł bliżej i położył ręce na moich biodrach. 
-Co się tak uśmiechasz? Co? -Podniosłam jedna brew do góry.
-nie mogę? Po prostu się cieszę, ze jesteś tu ze mną. -Szepnął cicho. -Mówiłem Ci już, ze jesteś piękna?  Nawet jak jesteś cala przemoknięta, jak jesz, jak się boisz, jak się denerwujesz, jak płaczesz, jak jesteś smutna, jak spisz, a wiesz, kiedy jesteś najpiękniejsza? Jak się szczerze uśmiechasz, tak jak teraz?  - Zarumieniłam się na te słowa. 
-czyli się musisz odczepić, obiecałeś - Styles się zasmucił i zabrał swoje ręce z moich bioder. 
-Dobrze, dowiedzenia.  -Rzekł sucho i odwrócił się na pięcie.
-Żartuje głupku!  - Chwyciłam go za nadgarstek i odwróciłam w swoja stronę.
-Nie chce, żebyś się odczepiał.  -Uśmiechnęłam się i popchnęłam go z całej siły tak, ze wpadł w najbliższa kałuże
-O nie, właśnie teraz rozpoczęłaś wojnę, masz 3 sekundy, żeby uciec.  –Loczek zrobił groźną minę.
Zaczęłam piszczeć i biec przed siebie. Nawet nie patrzyłam gdzie. W wyniku tego sama znalazłam się w kałuży.
-Cholera... -  Zamruczałam pod nosem.  Już po chwili widziałam jak Harry zwija się ze śmiechu. Sama zaczęłam się śmiać z tego, co zrobiłam.
-poddaje się, Harry, wymiękam
-Już?  Tak szybko?
-Teraz tylko marzę o tym zęby wrócić do domu i przebrać się w suche cichy.
. -Jak sobie życzysz księżniczko.
Wyciągnął do mnie swoja dłoń w pomocnym geście.  Złapałam za nią i razem wróciliśmy do restauracji po nasze rzeczy.  Zabraliśmy je i pojechaliśmy do domu Harrego.  Po kilku minutach byliśmy już na miejscu. Kiedy wysiadłam z samochodu moim oczom ukazała się olbrzymia willa. Wooow, co oni w niej mają pomyślałam.  Weszliśmy do domu, usłyszałam czyjś krzyk, a już po chwili zobaczyłam jak po schodach zbiega Zayn , a za nim Niall.
-Oddaj mi moją bulkę! - Krzyczał blondyn. 
-Lily, ratuj mnie! - Zayn schował się za mną i przytulił do moich pleców. - On mnie zabije!
-Zayn, mógłbyś mnie puścić?  Chce iść wysuszyć ubrania..  - Powiedziałam lekko zdenerwowana.
-Oczywiście Lily, Liam, ratuj mnie! - Mulat puścił mnie i pobiegł w stronę Liama, ale nie zdążył, bo napadł na niego Niall i zaczął wyrywać mu kanapkę. 
Zaśmiałam się i poprosiłam loczka, który również obserwował tą całą sytuacje z rozbawienie, żeby pożyczył mi jakieś ciuchy.  Poszłam do łazienki, a po chwili przyszedł Hazza z suchymi ubraniami.
-Proszę, myślę, ze będą pasować.  -Podał mi ciuchy.
-Dziękuję
Loczek wyszedł z łazienki, a ja przebrałam się w jego szare dresy i za duży, czarny T-shirt z logo Rolling Stonesów.  Włosy związałam w luźnego koka, poprawiłam makijaż i poszłam do salonu, gdzie siedział suchy już Harry i szczęśliwy Lou.  Grali w coś na x- boksie. 
-w co gracie chłopcy? 
-w wyścigi - odparli jednocześnie.
-Dajcie mi zagrać, proszę -podeszłam do nich i zrobiłam maślane oczka. 
-Dobra, trzymaj, ja idę po coś do jedzenia - Louis wręczył mi pada. 
-To, jakie auto wybierasz? -Harry zaczął przebierać w samochodach na ekranie -może tego forda, albo toyotę, albo..... 
-Nie! Nie chce tego złomu, włącz mi chevroleta camorro, albo tego czarnego dodga chellengera. - Uśmiechnęłam się pod nosem, a Harry zrobił minę jak by nigdy nie widział dziewczyny, która zna się na samochodach. Lecz po chwili przemówił. 
-Dobrze księżniczko. 
Znów użyl tego określenia, podobało mi się, wywoływało u mnie motyle w brzuchu.  Zanim zaczęliśmy grać przyszedł Tomlinson z wielką miską popcornu i drugą, wcale nie mniejszą miską marchewek. 
-Po, co Ci marchewki?  -Zrobiłam mnie w stylu wtf?
-to ty nie wiesz, że ja uwielbiam marchewki? -Odpowiedział Lou. 
-On ma obsesje na punkcie marchewek, coś w podobieństwie do Nialla, tylko, że ten to tak do wszystkiego, co można zjeść, a Louis tylko do marchewek
-Aaaa, już rozumiem -zaśmiałam się.
-Marchewki mą miłością i życiem!. - Krzyknął Tomo zjadając pomarańczowe warzywo. 
-To zaczynamy?  -Spytałam.
-Oklej, grajmy.
****jakiś czas później****
-To niemożliwe!  -Wydarł się Harry -jakim cudem ze mną wygrałaś?! - Był zaskoczony tym, co się stało. 
-Hahna, ja się urodziłam z padem w ręku.  -Zażartowałam.
-Dobra, nie chce mi się już w to grać, -zrobił minę smutnego szczeniaczka. 
-Oj  Harruś, następnym razem dam Ci wygrać -pogłaskałam go po głowie, na co oboje się zaśmialiśmy. 
-Chce porozmawiać z tobą, bo okazuje się, ze wcale Cię nie znam, opowiesz mi cos o swojej przeszłości?  -Loczek przesunął się bliżej, a ja zmyśliłam się.
-może, ale nie teraz, pogadamy później, jak będziemy sami. - Szepnęłam mu na ucho.  Nie chciałam, żeby wszyscy wiedzieli. Ale chciałam, żeby on wiedział. Doszłam do wniosku, że mu ufam, że jest moim przyjacielem i ze nikomu nie wyjawi mojej tajemnicy.  Z zamyślenia wyrwał mnie Niall, który od jakiegoś czasu siedział w salonie.
-To może teraz zagrasz ze mną?  - spytał blondyn
-Dobrze, ale jak wygram to zamawiamy pizzę, bo jestem strasznie głodna.
-Nawet jak przegrasz z mistrzem to i tak zamawiamy -uśmiechnął się Liam. 
Odwzajemniłam uśmiech i zaczęłam grać z Blondynem.  Oczywiście wygrałam i po chwili zamówiliśmy pizzę.  Kiedy zjedliśmy była już 22. Byłam taka zmęczona, że oczy mi się same kleiły. 
-Nie chce mi się wracać do domu...  -Powiedziałam sennie.
-nie musisz, możesz spać u nas- zaproponował Louis.
-Ale i tak najpierw musisz ze mną porozmawiać.  -Dodał Harry. 
-To my idziemy spać- Zayn, Niall Louis i Liam wstali z foteli i udali się do swoich pokoi. 
-to chodź do mnie, bo znając życie, będą podsłuchiwać. -Szepnął Loczek.  Skinęłam tylko głową i razem poszliśmy do pokoju Hanzy, który był chyba najbardziej oddalony Od pokoi reszty chłopców. Weszliśmy do sypialni, było w niej ładnie i przytulnie, po lewej stronie stało wielkie łóżko, a nad nim wisiało mnóstwo zdjęć i kilka pustych ramek.  Po prawo były jakieś szafki, półki. Na jednych stały modele samochodów, na drugich książki.  Dalej za szafkami znajdował się mały kominek, a przy nim dwa fotele i stolik.  Pod którym leżał puszysty dywan, usiedliśmy na łóżku i zaczęliśmy gadać.
-Harry... obiecaj,  ze po tym co Ci powiem,  nie odwrócisz się ode mnie.
-Dlaczego miałbym to robić?  Oczywiście,  ze się od ciebie nie odwrócę, nie umiałbym..  -za bardzo mi na tobie zależy. -przygryzł lekko wargę i czekał aż się odezwę.
-Eghm,  dobrze.
Opowiedziałam Harremu cała historie mojego życia. Cały czas siedział ze łzami e oczach i słuchał,  po prostu słuchał.
-teraz już wiesz dlaczego mi tak trudno. - wytarłam opuszkiem palca łzę płynąca po moim policzku.
W tej samej chwili Harry przytulił mnie mocno i powiedział na ucho.
-Obiecuje,  już zawsze będę przy tobie. Tym razem on wytarł moje łzy.
-znowu płacze, tak, wiem, jestem słaba...  -Odezwałam się w końcu.
-ej, aniołku, nie jesteś słaba, łzy nie są oznaka słabości, ale dowodem na to, ze nasze serce nie wyschło i nie stało się pustynią. I wiesz, co? Ludzie najpierw muszą wiele wycierpieć, nim uda im się cokolwiek osiągnąć. Ty już wystarczająco wiele wycierpiałaś, teraz już będzie dobrze, a jak by coś się psuło, ja Ci pomogę. -Loczek ponownie mnie przycisnął do siebie i ucałował w policzek.  Poczułam wtedy takie ciepło, którego nie czułam jeszcze nigdy.
- tak Harry, teraz już będzie dobrze, dziękuję.
- to może pójdziemy już spać, bo jest już 23.- spytał mnie
- no tak, ale gdzie ja będę spać?
- jak chcesz to ze mną, chyba że nie to pójdę na kanapę.
- możemy spać razem, przecież już raz spaliśmy.
-ok. to ja idę do łazienki, chyba że Ty chcesz pierwsza.
- nie. Ty idź pierwszy a ja po Tobie.
- spoko. To niedługo wracam. Czuj się jak w domu.
- dzięki- uśmiechnęłam się do niego, a on odpowiedział mi tym samym.
Minęło kilka minut a Harrego dalej nie było. Siedziałam cały czas na łóżku i patrzyłam na zdjęcia. Muszę się zapytać po co mu puste ramki?
- podobają ci się moje zdjęcia?- zaskoczył mnie Harry.
- jezuu… ale mnie przestraszyłeś! Ładne masz te zdjęcia, ale zastanawiam się po co ci puste ramki?
- wiesz… nigdy nie wiadomo kiedy będę miał fajne zdjęcie żeby tam włożyć- uśmiechnął się do mnie.
- ahaa. Rozumiem. A teraz idę do łazienki. Wracam za chwile- powiedziałam
- oki, będę czekał i grzał łóżko- zaśmiał się a ja wybuchłam zabójczym śmiechem. Przez kilka minut nie mogliśmy się opanować, aż w końcu postanowiłam iść pod prysznic. wykąpałam się, zmyłam makijaż i wróciłam do pokoju loczka w jego dresach. Postanowiłam, że będę spać w samej koszulce, bo tak jest wygodniej, a że Harry spał tylko w bokserkach to ja mogłam w koszulce i majtkach. Położyłam się obok niego i powiedziałam krótkie dobranoc i odwróciłam się w drugą stronę.
Próbowałam usnąć już od 30 min lecz nie mogłam.
- Harry… śpisz? – spytałam loczka.
- nie, a co?
- nic. Po prostu nie mogę spać. Mogę się do ciebie przytulic?

- jasne.- powiedział i objął mnie ramieniem a ja położyłam się na jego torsie. Słyszałam jak bije jego serce. W tej pozycji usnęłam od razu.

Mimo, że nie było 3 komentarzy to dodaje rozdział. mam nadzieje że  następnym razem będzie więcej.
jak nie chce Ci się komentować to zagłosuj w naszej ankiecie po prawej stronie. 
mamy napisany następny rozdział. będzie się działo.;)

3 komentarze:

  1. To było świetne *o* Dawajcie dalsze rozdziały !!!!!!!! Ale się wciągnęłam *__*

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie oglądam 1DDay, no ale musiałam sie oderwać i przeczytać rozdział bo wcześniej jakoś nie zajrzałam na stronkę i nie przeczytałam ... Ale było warto się oderwać ♥ Rozdział super :D Ciekawa jestem co będzie w następnym ;) Czekam ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie fajnie ;)

    OdpowiedzUsuń