poniedziałek, 18 listopada 2013

Rozdział 6. Every reason to do something is good.

Otworzyłam oczy i zdałam sobie sprawę, że ktoś obejmuje mnie w pasie. Odwróciłam się i ujrzałam śpiącego Harrego. Chciałam się wyrwać z jego uścisku, ale nie mogłam się ruszyć. Próbowałam przypomnieć sobie ostatnia noc, lecz nic nie mogłam Zastanawiałam się, czemu my razem śpimy? Poruszyłam się lekko a on zaczął mruczeć pod nosem.
- Harry!!- wydarłam się na całe gardło.- czemu Ty tu śpisz??
- nie drzyj się tak! Głowa mnie boli.- odpowiedział cicho, że ledwo go usłyszałam.
- nie będę się drzeć jak powiesz mi dlaczego tu śpisz?
- sama mnie tu wczoraj, a raczej dzisiaj zaprosiłaś. Chciałem spać na podłodze ale nie kazałaś mi.- powiedział
- a ty oczywiście musiałeś mnie posłuchać!?- odezwałam się do niego obrażona.
- ale przecież nic się nie stało. Po prostu spaliśmy obok siebie.
- powiedzmy że ci wierzę. idę do łazienki jak coś.
- ok.
Poszłam najpierw do garderoby po jakieś ciuchy, a później do łazienki się ogarnąć. Wzięłam szybki zimny prysznic. Wysuszyłam włosy i zakręciłam na lokówkę. Zrobiłam lekki makijaż i umyłam zęby. Gdy weszłam do pokoju zobaczyłam Stylesa bez koszulki. Moje oczy przejrzały całe jego ciało.

- fajne masz tatuaże- powiedziałam do niego.
- dzięki. A który ci się podoba najbardziej?
- hmmm. Myślę, że motyl i te dwie jaskółki.
- a ty chciałabyś mieć kiedyś tatuaż?
- kiedyś o tym myślałam, ale jak wyobraziłam sobie ten ból, to od razu mi się ode chciało- zaśmiałam się
- najgorszy jest pierwszy raz, potem się już można przyzwyczaić. Jak chcesz to możesz iść dzisiaj ze mną do studia, bo dzisiaj właśnie zamierzałem się tam wybrać.
- w sumie to nie mam nic do roboty.
- w studiu mam być na 15. A która jest godzina?
- 13. Więc trzeba się ogarnąć- powiedziałam
- pasowałoby się sprężyć, bo droga zajmie nam z 40 minut.
- jak coś to czekam na dole.
- okay.- Odpowiedział a ja wyszłam z pokoju.
Bardzo chciałabym zobaczyć Harrego jak zwija się z bólu, ale powiedział, że już nie czuje. Szczerze to wątpię żeby nic nie czuł. Zobaczymy za dwie godziny. Zeszłam do kuchni a tam nie było oczywiście nikogo. Pomyślałam, że zrobię dla wszystkich naleśniki.
Włączyłam radio i podśpiewując zaczęłam je przygotowywać. Wyciągnęłam kilka rodzaju dżemów i nutelle. Usłyszałam moją ulubioną piosenkę w radiu i zaczęłam śpiewać. Gdy skończyłam obróciłam się w stronę salonu a tam stało całe One Direction oraz Car i się na mnie patrzyli.
- co się tak na mnie patrzycie?- Spytałam
- czemu nie mówiłaś, że tak świetnie śpiewasz?- Powiedział Liam
- tak jakoś wyszło. A teraz chodźcie na naleśniki.
- niech ci będzie, ale później pogadamy o tym- odezwał się Harry.
- dobrze, ale jeszcze to przemyśle.
- NALEŚNIKI!- Wydarł się na cały dom Niall
Wszyscy usiedli przy stole i zaczęli zajadać się moimi naleśnikami, a ja się na nich patrzyłam.
- a dlaczego ty nie jesz?- Spytał się Harry
- nie jestem głodna.
- jak nie zjesz, chociaż jednego to nie zabiorę cię do studia- zaszantażował mnie Harry, na co ja się uśmiechnęłam.
- ale tylko jednego- zaśmiałam się
Wszyscy rozmawiali a ja nawet nie wiem, o czym. Byłam w innym świecie. Myślałam nad ty, co by było jakby Caro nie wpadła na mnie na lotnisku. Nie miałabym dachu nad głową, pracy i nawet przyjaciół, bo chyba tak ich mogę nazwać. Z zamyślenia wyrwał mnie Harry.
- jak chcemy zdążyć to musimy się już zbierać- powiedział cicho do mnie żeby nikt nie mógł usłyszeć.
Wstałam od stołu a za mną loczek.
- a gdzie wy się wybieracie- spytała Caro.
- jedziemy z Harrym do studia tatuażu, bo będzie robił sobie nowy, a ja jadę żeby popatrzeć- uśmiechnęłam się.
- a o której będziesz w domu?
- nie wiem. A co?
- nic. Tak się pytam. – Uśmiechnęła się do mnie.
 Założyłam buty i wyszliśmy z domu do samochodu Harry’go. Otworzył przede mną drzwi a ja weszłam do środka. Obieg szybko auto dookoła i usiadł na miejscy kierowcy. Włączył radio i zaczął śpiewać pod nosem. Chwilę później śpiewaliśmy razem. Darliśmy się na całe auto.
- wiesz, że naprawdę piękny masz głos.- odezwał się loczek.
- tak szczerze to nigdy nie sądziłam że ładnie śpiewam.- powiedziałam.
- to teraz już wiesz że się myliłaś.- uśmiechnął się do mnie promiennie.
Jechaliśmy już jakieś 50 minut przez piękne ulice Londynu, byliśmy już spóźnieni, ale przecież nic nie poradzimy na korki. Podziwiałam widoki za oknem, gdy nagle samochód się zatrzymał pod wielkim budynkiem. Nawet nie zauważyłam kiedy Harry wyszedł z auta i czekał z otwartymi drzwiami z mojej strony podając mi rękę. Chwyciłam za nią, bo nie łatwo wychodziło się z tego samochodu. W ciszy udaliśmy się do wieżowca.
- salon jest na ostatnim piętrze. Czyli na 30- uśmiechnął się do mnie- mam nadzieję że nie masz leku wysokości.
- nie. Dzięki za troskę- odwzajemniłam uśmiech.
Udaliśmy się do windy. Chwilę czekaliśmy i zaraz do niej wsiedliśmy. Cały czas utrzymywała się pomiędzy nami cisza. Na górę jechaliśmy kilka minut, gdy w końcu winda zatrzymała się oznajmujące nam że jesteśmy na miejscu. Wyszliśmy z niej i udaliśmy się do wielkich drewnianych drzwi na których pisało TATTOO. Weszliśmy przez nie a moim oczom ukazał się piękny widok na Londyn.
- ten widok jest odprężający- odezwał się Harry.
- wooow! To już wiem, dlaczego to studio jest na ostatnim piętrze- zaśmiałam się a loczek razem ze mną.
- o Styles! Siema- odezwał się mężczyzna.
- cześć Mike. Byliśmy na dzisiaj umówieni.
- tak, coś tam pamiętam. Mike jestem- podał mi rękę
- Lily- odwzajemniłam uścisk.
- to, co dzisiaj robimy Harry?- Spytał się Mike.
- myślałem nad statkiem na lewej ręce.
- ok. to siadaj i odpręż się.
- boisz się?- Spytałam.
- nie. A czemu miałbym się bać?
- nie wiem, ja bym się bała.
- a może ty też chcesz tatuaż?
- nie wiem. Tak szczerze to boję się
- to potrzymam cię za rękę- zaśmiał się.
- haha. Bardzo śmieszne. A ty jak robiłeś pierwszy tatuaż to ktoś był z Tobą?
- tak. Byłem z Louisem, i to on mnie trzymał za rękę.- Uśmiechnął się a jego piękne dołeczki ukazały się na twarzy.
- ok., więc mogę sobie zrobić, ale nie za duży, bo nie mam kasy.
- o pieniądze się nie martw. Ja zapłacę, bo w końcu cię do tego namówiłem.
- no dobra, ale jak zacznę pracę i zarobię to ci wszystko oddam.- On na to tylko się uśmiechnął
- to zastanów się, co chciałabyś sobie wytatuować a ja idę sobie zrobić wymarzony statek.
- to idź a ja będę myśleć.
Harry poszedł a ja zaczęłam myśleć nad tym, co sobie zrobić, żebym nie żałowała, bo przecież będę mieć to do końca życia. Zdecydowałam się na napis forever young na karku. Czekałam jeszcze godzinę aż Harry wyjdzie. Gdy go zobaczyłam ścierał resztki łez spod oczu. Zaśmiałam się i podeszłam do niego.
- pokarz, co zrobiłeś.- Ujrzałam piękny statek, który był naprawdę duży
- i co, podoba ci się?
- jest świetny!
- a ty, co wybrałaś?- Spytał.
- napis forever young na karku
- świetny wybór.
- też mam taką nadzieję.
- to chodź- złapał mnie za rękę i pociągnął mnie tam skąd przyszedł. Po chwili leżałam już na brzuchu a Harry siedział obok mnie na krześle.
- gotowa?- Spytał Mike.
- tak- odpowiedziałam szybko i modliłam się żeby aż tak bardzo nie bolało.
Mike zaczął robić mi tatuaż a ja coraz bardziej ściskałam rękę loczka. Łzy lały mi się nieubłaganie. Nie mogłam ich powstrzymać. Minęło 30 minut a ja usłyszałam upragnione słowa- skończyłem- odezwał się Mike.
- uff. Nareszcie. Już myślałam, że nie wytrzymam.
- byłaś dzielna- powiedział Harry i pocałował mnie w policzek, na co ja się zarumieniłam. Spojrzałam w lustro i zobaczyłam mój pierwszy tatuaż.

 Był śliczny. O takim zawsze marzyłam.
- jest po prostu genialny- powiedział Styles.
- wiem, bo mój- wytknęłam mu język, na co się uśmiechnął.
Harry poszedł zapłacić a ja jeszcze podziwiałam moja nową zdobycz na całe życie. Minęło kilka minut a loczek był już koło mnie i szliśmy do samochodu. Niedługo później byliśmy już w samochodzie.
- to gdzie teraz jedziemy?- Spytał się mnie
- nie wiem. Może do mnie, jakiś film obejrzymy czy coś.
- okey, może być.
Harry włączył radio i znowu śpiewaliśmy. Po drodze pojechaliśmy do restauracji na późny obiad a w zasadzie to już kolacje, bo była już 17.30. Gdy dojechaliśmy do domu zrobiliśmy popcorn i oglądaliśmy horror, bo oczywiście Harry się uparł. W czasie filmu mega się bałam, więc cały seans byłam w ramionach loczka. Gdy na niego spojrzałam wydawał się być zachwycony tym, że się w niego wtulam. Z resztą mi też się podobało. Ale on był tylko moim przyjacielem. Po kilku filmach z kolei zrobiło się dosyć późno.
- chyba powinienem się już zbierać, pewnie chłopaki się już martwią.
- pewnie tak- powiedziałam ziewając
- a widzę, że ty tez jesteś padnięta.
- nie zaprzeczę- zaśmiałam się.
Zaczęliśmy podnosić się z swoich siedzeń i poszliśmy w stronę drzwi wejściowych.
- kiedy spotkamy się następnym razem?- Spytał się loczek
- nie wiem, to może jak będziesz miał czas to zadzwoń.
- okey, ale musisz mi dać swój numer.
- spoko, daj telefon to ci zapisze.
Harry podał mi swojego iphona a ja wpisałam mu numer. Podałam mu swojego żeby on wpisał mi swój.
- dziękuję za mile spędzony dzień- powiedziałam.
- ja też dziękuję. Do zobaczenia- odpowiedział i pocałował mnie w policzek.
- Do zobaczenia.- Odezwałam się po chwili.

Gdy Harry pojechał, a ja  poszłam na górę. Zajrzałam do sypialni Caro żeby zobaczyć czy jest w domu. Ujrzałam ją zwiniętą w kłębek na łóżku i najwyraźniej spała. Po cichu zamknęłam drzwi i poszłam do swojego. Przebrałam się tylko w pidżamę i poszłam spać.
Rozdział jest mega nudny, wiem.. ale niestety pisałam go sama, bo Kudzi tata zabrał telefon;/ 
Następny rozdział jak będą 3 komentarze. Sulu♥.

2 komentarze:

  1. Rozdział wcale nie jest nudny , jest fajny :D Ale nie spodziewałam się że Lily zrobi tatuaż :D Czekam na następny ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z po wyżej napisanym;)

    OdpowiedzUsuń