Otworzyłam oczy i zdałam sobie sprawę, że ktoś obejmuje mnie
w pasie. Odwróciłam się i ujrzałam śpiącego Harrego. Chciałam się wyrwać z jego
uścisku, ale nie mogłam się ruszyć. Próbowałam przypomnieć sobie ostatnia noc,
lecz nic nie mogłam Zastanawiałam się, czemu my razem śpimy? Poruszyłam się
lekko a on zaczął mruczeć pod nosem.
- Harry!!- wydarłam się na całe gardło.- czemu Ty tu śpisz??
- nie drzyj się tak! Głowa mnie boli.- odpowiedział cicho,
że ledwo go usłyszałam.
- nie będę się drzeć jak powiesz mi dlaczego tu śpisz?
- sama mnie tu wczoraj, a raczej dzisiaj zaprosiłaś.
Chciałem spać na podłodze ale nie kazałaś mi.- powiedział
- a ty oczywiście musiałeś mnie posłuchać!?- odezwałam się
do niego obrażona.
- ale przecież nic się nie stało. Po prostu spaliśmy obok
siebie.
- powiedzmy że ci wierzę. idę do łazienki jak coś.
- ok.
Poszłam najpierw do garderoby po jakieś ciuchy, a później do
łazienki się ogarnąć. Wzięłam szybki zimny prysznic. Wysuszyłam włosy i
zakręciłam na lokówkę. Zrobiłam lekki makijaż i umyłam zęby. Gdy weszłam do
pokoju zobaczyłam Stylesa bez koszulki. Moje oczy przejrzały całe jego ciało.
- fajne masz tatuaże- powiedziałam do niego.
- dzięki. A który ci się podoba najbardziej?
- hmmm. Myślę, że motyl i te dwie jaskółki.
- a ty chciałabyś mieć kiedyś tatuaż?
- kiedyś o tym myślałam, ale jak wyobraziłam sobie ten ból,
to od razu mi się ode chciało- zaśmiałam się
- najgorszy
jest pierwszy raz, potem się już można przyzwyczaić. Jak chcesz to możesz iść
dzisiaj ze mną do studia, bo dzisiaj właśnie zamierzałem się tam wybrać.
- w sumie to
nie mam nic do roboty.
- w studiu
mam być na 15. A która jest godzina?
- 13. Więc
trzeba się ogarnąć- powiedziałam
- pasowałoby
się sprężyć, bo droga zajmie nam z 40 minut.
- jak coś to
czekam na dole.
- okay.- Odpowiedział
a ja wyszłam z pokoju.
Bardzo
chciałabym zobaczyć Harrego jak zwija się z bólu, ale powiedział, że już nie
czuje. Szczerze to wątpię żeby nic nie czuł. Zobaczymy za dwie godziny. Zeszłam
do kuchni a tam nie było oczywiście nikogo. Pomyślałam, że zrobię dla
wszystkich naleśniki.
Włączyłam
radio i podśpiewując zaczęłam je przygotowywać. Wyciągnęłam kilka rodzaju
dżemów i nutelle. Usłyszałam moją ulubioną piosenkę w radiu i zaczęłam śpiewać.
Gdy skończyłam obróciłam się w stronę salonu a tam stało całe One Direction
oraz Car i się na mnie patrzyli.
- co się tak
na mnie patrzycie?- Spytałam
- czemu nie mówiłaś,
że tak świetnie śpiewasz?- Powiedział Liam
- tak jakoś wyszło. A teraz chodźcie na naleśniki.
- niech ci będzie, ale później pogadamy o tym- odezwał się
Harry.
- dobrze, ale jeszcze to przemyśle.
- NALEŚNIKI!- Wydarł się na cały dom Niall
Wszyscy usiedli przy stole i zaczęli zajadać się moimi
naleśnikami, a ja się na nich patrzyłam.
- nie jestem głodna.
- jak nie zjesz, chociaż jednego to nie zabiorę cię do
studia- zaszantażował mnie Harry, na co ja się uśmiechnęłam.
- ale tylko jednego- zaśmiałam się
Wszyscy rozmawiali a ja nawet nie wiem, o czym. Byłam w
innym świecie. Myślałam nad ty, co by było jakby Caro nie wpadła na mnie na
lotnisku. Nie miałabym dachu nad głową, pracy i nawet przyjaciół, bo chyba tak
ich mogę nazwać. Z zamyślenia wyrwał mnie Harry.
- jak chcemy zdążyć to musimy się już zbierać- powiedział
cicho do mnie żeby nikt nie mógł usłyszeć.
Wstałam od stołu a za mną loczek.
- a gdzie wy się wybieracie- spytała Caro.
- jedziemy z Harrym do studia tatuażu, bo będzie robił sobie
nowy, a ja jadę żeby popatrzeć- uśmiechnęłam się.
- a o której będziesz w domu?
- nie wiem. A co?
- nic. Tak się pytam. – Uśmiechnęła się do mnie.
Założyłam buty i
wyszliśmy z domu do samochodu Harry’go. Otworzył przede mną drzwi a ja weszłam
do środka. Obieg szybko auto dookoła i usiadł na miejscy kierowcy. Włączył
radio i zaczął śpiewać pod nosem. Chwilę później śpiewaliśmy razem. Darliśmy
się na całe auto.
- wiesz, że naprawdę piękny masz głos.- odezwał się loczek.
- tak szczerze to nigdy nie sądziłam że ładnie śpiewam.-
powiedziałam.
- to teraz już wiesz że się myliłaś.- uśmiechnął się do mnie
promiennie.
Jechaliśmy już jakieś 50 minut przez piękne ulice Londynu,
byliśmy już spóźnieni, ale przecież nic nie poradzimy na korki. Podziwiałam
widoki za oknem, gdy nagle samochód się zatrzymał pod wielkim budynkiem. Nawet
nie zauważyłam kiedy Harry wyszedł z auta i czekał z otwartymi drzwiami z mojej
strony podając mi rękę. Chwyciłam za nią, bo nie łatwo wychodziło się z tego
samochodu. W ciszy udaliśmy się do wieżowca.
- salon jest na ostatnim piętrze. Czyli na 30- uśmiechnął
się do mnie- mam nadzieję że nie masz leku wysokości.
- nie. Dzięki za troskę- odwzajemniłam uśmiech.
Udaliśmy się do windy. Chwilę czekaliśmy i zaraz do niej
wsiedliśmy. Cały czas utrzymywała się pomiędzy nami cisza. Na górę jechaliśmy
kilka minut, gdy w końcu winda zatrzymała się oznajmujące nam że jesteśmy na
miejscu. Wyszliśmy z niej i udaliśmy się do wielkich drewnianych drzwi na
których pisało TATTOO. Weszliśmy przez nie a moim oczom ukazał się piękny widok
na Londyn.
- ten widok jest odprężający- odezwał się Harry.
- wooow! To już wiem, dlaczego to studio jest na ostatnim
piętrze- zaśmiałam się a loczek razem ze mną.
- o Styles! Siema- odezwał się mężczyzna.
- cześć Mike. Byliśmy na dzisiaj umówieni.
- tak, coś tam pamiętam. Mike jestem- podał mi rękę
- Lily- odwzajemniłam uścisk.
- to, co dzisiaj robimy Harry?- Spytał się Mike.
- myślałem nad statkiem na lewej ręce.
- ok. to siadaj i odpręż się.
- boisz się?- Spytałam.
- nie. A czemu miałbym się bać?
- nie wiem, ja bym się bała.
- a może ty też chcesz tatuaż?
- nie wiem. Tak szczerze to boję się
- to potrzymam cię za rękę- zaśmiał się.
- haha. Bardzo śmieszne. A ty jak robiłeś pierwszy tatuaż to
ktoś był z Tobą?
- tak. Byłem z Louisem, i to on mnie trzymał za rękę.- Uśmiechnął
się a jego piękne dołeczki ukazały się na twarzy.
- ok., więc mogę sobie zrobić, ale nie za duży, bo nie mam
kasy.
- o pieniądze się nie martw. Ja zapłacę, bo w końcu cię do
tego namówiłem.
- no dobra, ale jak zacznę pracę i zarobię to ci wszystko
oddam.- On na to tylko się uśmiechnął
- to idź a ja będę myśleć.
Harry poszedł a ja zaczęłam myśleć nad tym, co sobie zrobić,
żebym nie żałowała, bo przecież będę mieć to do końca życia. Zdecydowałam się na
napis forever young na karku. Czekałam jeszcze godzinę aż Harry wyjdzie. Gdy go
zobaczyłam ścierał resztki łez spod oczu. Zaśmiałam się i podeszłam do niego.
- pokarz, co zrobiłeś.- Ujrzałam piękny statek, który był
naprawdę duży
- i co, podoba ci się?
- jest świetny!
- a ty, co wybrałaś?- Spytał.
- napis forever young na karku
- świetny wybór.
- też mam taką nadzieję.
- to chodź- złapał mnie za rękę i pociągnął mnie tam skąd
przyszedł. Po chwili leżałam już na brzuchu a Harry siedział obok mnie na krześle.
- gotowa?- Spytał Mike.
- tak- odpowiedziałam szybko i modliłam się żeby aż tak
bardzo nie bolało.
Mike zaczął robić mi tatuaż a ja coraz bardziej ściskałam
rękę loczka. Łzy lały mi się nieubłaganie. Nie mogłam ich powstrzymać. Minęło
30 minut a ja usłyszałam upragnione słowa- skończyłem- odezwał się Mike.
- uff. Nareszcie. Już myślałam, że nie wytrzymam.
- byłaś dzielna- powiedział Harry i pocałował mnie w
policzek, na co ja się zarumieniłam. Spojrzałam w lustro i zobaczyłam mój
pierwszy tatuaż.
Był śliczny. O takim zawsze marzyłam.
- jest po prostu genialny- powiedział Styles.
- wiem, bo mój- wytknęłam mu język, na co się uśmiechnął.
Harry poszedł zapłacić a ja jeszcze podziwiałam moja nową
zdobycz na całe życie. Minęło kilka minut a loczek był już koło mnie i szliśmy
do samochodu. Niedługo później byliśmy już w samochodzie.
- to gdzie teraz jedziemy?- Spytał się mnie
- nie wiem. Może do mnie, jakiś film obejrzymy czy coś.
- okey, może być.
Harry włączył radio i znowu śpiewaliśmy. Po drodze pojechaliśmy
do restauracji na późny obiad a w zasadzie to już kolacje, bo była już 17.30.
Gdy dojechaliśmy do domu zrobiliśmy popcorn i oglądaliśmy horror, bo oczywiście
Harry się uparł. W czasie filmu mega się bałam, więc cały seans byłam w
ramionach loczka. Gdy na niego spojrzałam wydawał się być zachwycony tym, że
się w niego wtulam. Z resztą mi też się podobało. Ale on był tylko moim
przyjacielem. Po kilku filmach z kolei zrobiło się dosyć późno.
- chyba powinienem się już zbierać, pewnie chłopaki się już
martwią.
- pewnie tak- powiedziałam ziewając
- a widzę, że ty tez jesteś padnięta.
- nie zaprzeczę- zaśmiałam się.
Zaczęliśmy podnosić się z swoich siedzeń i poszliśmy w
stronę drzwi wejściowych.
- kiedy spotkamy się następnym razem?- Spytał się loczek
- nie wiem, to może jak będziesz miał czas to zadzwoń.
- okey, ale musisz mi dać swój numer.
- spoko, daj telefon to ci zapisze.
Harry podał mi swojego iphona a ja wpisałam mu numer.
Podałam mu swojego żeby on wpisał mi swój.
- dziękuję za mile spędzony dzień- powiedziałam.
- ja też dziękuję. Do zobaczenia- odpowiedział i pocałował
mnie w policzek.
- Do zobaczenia.- Odezwałam się po chwili.
Gdy Harry pojechał, a ja poszłam na górę. Zajrzałam do sypialni
Caro żeby zobaczyć czy jest w domu. Ujrzałam ją zwiniętą w kłębek na łóżku i
najwyraźniej spała. Po cichu zamknęłam drzwi i poszłam do swojego.
Przebrałam się tylko w pidżamę i poszłam spać.
Rozdział jest mega nudny, wiem.. ale niestety pisałam go sama, bo Kudzi tata zabrał telefon;/
Następny rozdział jak będą 3 komentarze. Sulu♥.
Rozdział wcale nie jest nudny , jest fajny :D Ale nie spodziewałam się że Lily zrobi tatuaż :D Czekam na następny ♥
OdpowiedzUsuńZgadzam się z po wyżej napisanym;)
OdpowiedzUsuń