wtorek, 25 marca 2014

Rozdział 25. everything returns to normal


***tydzień później ****

Dzisiaj nareszcie wychodzę z tego szpitala. Nienawidzę tego miejsca. Obym tutaj nigdy już nie wróciła. Cale dnie a nieraz nawet noce był przy mnie Harry, a gdy on jeździł do domu to przechodziła do mnie Caro. Opowiedziała mi jak było na sesji w Los Angeles. Fajnie by było kiedyś tam polecieć. Marzyc przecież każdy może
-Cześć kochanie -do sali wszedł Harry
-hej-musnął moje wargi
-nareszcie będę miał cię przy sobie- przytulił mnie
-ale, jak to przy sobie?
-gadałem z chłopakami i z Car i ustaliliśmy ze zamieszkasz z nami, oczywiście Caroline tez będzie z nami mieszkać, nie zostawimy jej samej -zaśmiał się
-dziękuje ci -powiedziałam cicho
-ale, za co skarbie?
-za to, że jesteś i nigdy nie poddałeś się i walczyłeś o mnie. Kocham cię, wiesz?
-to ja tobie dziękuje za to ze jesteś, ale ja kocham cię mocniej-pocałował mnie w czoło. Poczułam się jak mała dziewczynka. Przypomniałam sobie ze tata tak kiedyś robił.
-Nie chciałbym cię pospieszać, ale myślałem ze chcesz stad jak najszybciej wyjść -zaśmiał się
-Tak, już, przywiozłeś mi jakieś ciuchy?
-Oczywiście. Sam wybierałem -uśmiechnął się pokazując swoje słodkie dołeczki.
-Już się boje-zaśmiałam się
-A tak w ogóle to twoje rzeczy już są w naszym domu.
Krzyknął, gdy weszłam do łazienki. Założyłam to, co mi przyniósł i wyszłam z pomieszczenia. Loczek, gdy weszłam to szybko schował swój telefon do kieszeni. Cos mi się wydaje to podejrzane, ale postanowiłam nie pytać, tylko jak najszybciej dostać się do domu i położyć na wygodnym loszku. Mam dosyć już tego szpitalnego klimatu..
-idziemy?-Spytałam pakując ostatnie rzeczy.
-tak, tak. -Wziął moja torbę i złapał mnie za reket.  Wyszliśmy z pomieszczenia i udaliśmy się po wypis. Później do samochodu Stylesa. Jadać śmialiśmy się, z naszego śpiewania.  Znaczy z śpiewania Harrego a mojego wycia.  Po 30 minutach dojechaliśmy do domu.  Loczek otworzył mi drzwi od auta i poszliśmy w stronę budynku.
-jesteśmy! -Wydarł się Hazza, gdy weszliśmy do środka
-co tu tak cicho? -Spytałam zaciekawiona
-nie mam pojęcia- powiedział a jego uśmiech zdradził wszystko. Cos tu się szykuje. Weszłam do kuchni.
-niespodzianka!  -Wydarli się wszyscy.



-woow! Dziękuje wam.! przestraszyliście mnie-zaśmiałam się. -Czyj to był pomysł?
Wszyscy momentalnie pokazali palcami na Harrego, lecz on na Louisa.  Zaczęliśmy się śmiać z loczka.
-to ty wymyśliłeś?  -Uwiesiłam mu się na szyi.
-tak. -Uśmiechnął się do mnie i musnął moje usta.
-dziękuje po raz kolejny-oddalam pocałunek
-dobra!  Dosyć tego lizania!  Czas się bawiiiiccc!!  -Przeciągnęła Car.
Każdy wziął sobie po drinku i wypiliśmy moje zdrowie.  Oczywiście na jednym się nie skończyło. Chwile później chłopaki już przestawiali kanapę i śpiewaliśmy karaoke. Caro nie chciała śpiewać, tłumacząc ze nie umie.  Wiec podzieliliśmy się na drużyny.  Ja oczywiście byłam ze Stylesem.  Przecież inaczej być nie mogło.  Niall był z Zaynem, a Lou z Liamem.  My poszliśmy na pierwszy ogień.  Wylosowaliśmy Boyfriend JustinaBiebera.
-lepszej piosenki nie mogliśmy mieć -zaśmiałam się. I
Chwile później zaczęliśmy śpiewać.  Pierwsza zwrotkę śpiewał Harry, ja druga.  Refren razem.  Nasze glosy idealnie do siebie pasowały.  Jakbyśmy byli dla siebie stworzeni.  Po skończonym utworze wszyscy zaczęli bić nam brawo, a my się przytuliliśmy. Loczek lekko musnął mój policzek, na co się zaśmiałam.
-woow!  Dostaliście same dziesiątki od jurorów!  Trudno będzie was pokonac -powiedział Niall
Spojrzałam na ekran i rzeczywiście dostaliśmy trzy dziesiątki i jedna dziewiątkę.  Usiedliśmy na kanapie i wtuliłam się w ramie Hazzy. Po nas śpiewali Louis i Liam.  Oni natomiast wylosowali Eda Scheerana i see fire. Strasznie się ucieszyłam!  W końcu to mój idol.  Przez cala piosenkę byłam uśmiechnięta od ucha do ucha.  Chłopcy dostali gorsze oceny niż my.  Na co Harry zaczął się z nich nabijać.  Walnęłam go w ramie żeby zrozumiał ze ma przestać.  Po chwili się na szczęście uspokoił i mogliśmy śpiewać dalej.  Niall i Zayn musieli zaśpiewać piosenkę 5 Seconds Of Summer - She Looks So Perfect.  Blondyn ze szczęścia zaczął skakać. Wzięłam swój telefon i nagrałam ich występ.  Ubawiliśmy się z nich. Dawno tak długo się nie śmiałam. 

**** dwie godziny później ****

-WYGRALISMYY!! -Wydarł się loczek -jesteśmy niepokonani skarbie -pocałował mnie w usta.
-to dziadostwo oszukuje!  -Krzyknął Lou
-niestety musicie pogodzić się z przegrana -zaśmiałam się
-co teraz robimy? -Spytał Zayn zmieniając temat.
-oglądamy film?  -Odezwał się Liam
-możemy. - Powiedziała Caro.
-jaki oglądamy? -Zapytał Niall
-toy story!  -Wydarł się Liam
-nieee!!  Znam to już na pamięć -jęknął Styles
-ja proponuje horror. - Wtrącił się Zayn.  Podszedł do polki z płytami i zaczął szukać czegoś ciekawego. - Może być obecność?
-dobra dawaj! - Odezwał się Niall
Malik podszedł do DVD i włączył.  Na początku film nie przypominał nawet horroru, dopiero po 30 minutach się rozkręcił.  Leżałam cały czas wtulona w Harrego z zamkniętymi oczami.  A po lewej stronie siedziała Car, która także była przyklejona do mojego ramienia.  Zaśmiałam się Na ten widok i położyłam głowę na torsie Hazzy.  Po godzinie film się skończył a Styles zaciągnął mnie do swojego Pokoju. Gdy weszliśmy zobaczyłam ze lezą tam już moje ciuchy.
-zrobiłem ci miejsce w mojej szafie -uśmiechnął się do mnie
-pomożesz mi się rozpakować?
-tak, ale to za chwile.  Mam cos dla ciebie.  Pamiętasz w ten dzień, co cię porwali to..  -Przerwał na chwile zastanawiając się, co dalej powiedzieć- to..  Kupiłem ci cos wtedy i chciałbym ci to teraz dac -usmiechnal się. Podszedł do szafki obok łóżka i wyjął z niej niewielkie pudełko. Podał mi je.  Powoli zaczęłam otwierać, co jakiś czas patrząc na Harrego.  Po chwili ujrzałam piękny naszyjnik.
-ja nie mogę tego od ciebie przyjąć, był pewnie bardzo drogi. - powiedziałam patrząc Na pudełko
-to jest prezent ode mnie i musisz go przyjąć.- przekonywał mnie
-dziękuje ci, naprawdę nie musiałeś
- ale chciałem.  Jesteś moją mała księżniczką i będę cię rozpieszczać jak tylko mogę - pocałował mnie w usta. Wplotłam swoje pace w jego włosy i lekko za nie pociągnęłam, na co Harry cicho jęknął a ja się zaśmiałam. 
Gdy się oderwaliśmy od siebie Loczek założył mi naszyjnik.  Później zeszliśmy na dół żeby przygotować kolacje.  Po zjedzeniu wróciliśmy s powrotem do pokoju, bo musiałam poukładać swoje ubrania.  Harry więcej mi przeszkadzał jak pomagał, ale i tak było śmiesznie.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hejkaa ;)
oto nowy rozdział jest trochę dłuższy niż poprzednie, bo jestem chora i leże w łóżku ;/
dzisiaj nie spalam cała noc bo miałam tak zapchany nos katarem , że masakra..
słuchałam sobie cały czas muzyki ;)
usnęłam dopiero rano, jak mam kupiła mi jakieś krople ;(
Dziękujemy za wszystkie komentarze!
one naprawdę bardzo motywują do dalszego pisania;)
jeszcze raz dziękujemyyy ♥♥
KOCHAMY WASS ♥♥♥
Do następnego ~Sulu & Kudd ♥


czwartek, 13 marca 2014

Rozdział 24. with hope for a better tomorrow.


**** Lily ****

Dlaczego się go boję, co się ze mną dzieję? Harry mnie nie skrzywdzi, kocham go a on mnie. Co oni mi zrobili? Zniszczyli mnie, bardzo. Za każdym razem, gdy widzę jakiegoś mężczyznę wydaje mi się jak by to był ten bandyta. Cały czas powtarzam sobie, że już jestem bezpieczna, że nic mi się nie stanie i kiedy jestem już rzeczywiście przekonana, że nic mi nie grozi przychodzi lekarz, a moja podświadomość mówi mi, ze zaraz wydarzy się coś złego.
-Panno Valious, musimy zrobić badania. - Doktor wziął moja rękę, aby pobrać krew, automatycznie ją cofnęłam mi. Mężczyzna spojrzał na mnie zaskoczony, po czym -Czy coś Jest nie tak? -Nie odpowiedziałam, tylko tępo patrzyłam się na niego.
-Wezmę psychologa -powiedział raptownie -nie możemy tak tego zostawić -domyślił się wszystkiego, pewnie już wcześniej spotkał się z takimi przypadkami jak Ja. Po 15 min w drzwiach pojawiła się kobieta, mniej więcej po 40, wyglądała na sympatyczną.
-Witam – przywitała się i podeszła do łóżka. – Nazywam się Amanda Philips, jestem twoim psychologiem, postaram Ci się pomóc.


-ja.. – Miałam zaprotestować, powiedzieć, że nie potrzebuję pomocy, ale ugryzłam się w język. Nie mogę siebie oszukiwać, muszę to zrobić dla Harrego, nie mogę się go bać. – Dobrze.. – Dodałam tylko, a Amanda wyciągnęła notes i zaczęła coś zapisywać. Przyjrzałam się jej, była ładna, miała czarne, wijące się do piersi włosy, kości policzkowe, zielone oczy.. Wyglądała jak dobra, opiekuńcza mama, której nigdy nie miałam. W końcu zaczęłyśmy rozmawiać. Rozmawiało mi się z nią bardzo dobrze, pytała mnie o wszystko, co się działo, kiedy zostałam uprowadzona. Co chwila zapisywała coś w swoim granatowym notesie. Była bardzo miła, często się uśmiechała. Kiedy wizyta się skończyła czułam się lepiej?


**** Harry **** 

 -Jak to ma psychologa, po co Lily psycholog? - Spytałem mężczyznę, który właśnie przyszedł mnie powiadomić o tym, że moja dziewczyna będzie musiała chodzić na wizyty. -Chyba pan się już domyślił, że panna Valious po ostatnich wydarzeniach nabawiła się, można powiedzieć, fobii przed mężczyznami, może to brzmieć dziwnie, ale taka jest prawda. - Lekarz przetarł okulary niebieską chusteczką. -Ym.. Tak, rozumiem. - Mężczyzna kiwnął głową i odszedł. Uderzyłem ręką o bladą ścianę. Gdybym kiedyś spotkał tego chuja, co jej to zrobił zabiłbym go, na miejscu. Usiadłem i zakryłem twarz dłońmi, "muszę być silny, nie mogę się poddać, muszę pomóc Lily, muszę pomóc mojemu aniołkowi.."
Wszedłem do sali i zobaczyłem ze dziewczyna śpi.  Usiadłem obok niej na krzesełku i patrzyłem na nią. Nadal nie wierze ze zrobili jej tyle złego.  Boje się ze będzie się mnie bala tak jak na początku, gdy zobaczyliśmy się po operacji.
Minęła jedna godzina, druga a Lily nadal spala. W tym czasie była pielęgniarka i zmieniła jej dwa razy kroplówkę, lecz ona nadal spala. Po 30 minutach zaczęła cos mruczeć pod nosem i powoli otwierała oczy. Gdy mnie zobaczyła od razu na jej usta wdarł się uśmiech. Warto było siedzieć na tym stołku tyle czasu tylko po to by zobaczyć jak się uśmiecha.
-cześć się kochanie -powiedziałem cicho
-cześć, nie przywitasz się ze mną? -Spytała
Nie wiedziałem, co zrobić.  Przecież jeszcze wczoraj się mnie bala.
-yyy..Ale wczoraj...Wczoraj się mnie… bałaś.  A dzisiaj już nie? - Zacząłem się jąkać.
-była dzisiaj u mnie pani psycholog i z nią rozmawiałam. Powiedziała mi ze jak się kogoś kocha i ten ktoś ta osobę tez, to powinno się mu zaufać i nie bać się, bo cię nie skrzywdzi. A ja chyba mogę ci zaufać? -Wytłumaczyła mi
-oczywiście- przytuliłem ja lekko, bojąc się o jej zraniony brzuch-tak bardzo cię kocham -wyszeptałem jej na ucho
-ja ciebie tez…ja ciebie tez-odpowiedziała mi jeszcze ciszej
-mogę cię pocałować? -Spytałem niepewnie.
Ona nic nie odpowiedziała tylko powoli zaczęła zbliżać swoje usta do moich, aż w końcu złączyły się w jedność.  Od razu zacząłem oddawać pieszczoty. Ten pocałunek był taki inny.  Taki stęskniony, tak jakbyśmy nie byli ze sobą od lat. Po chwili oderwaliśmy się od siebie.  Lily uśmiechnęła się patrząc na mnie
-oo!  Widzę ze już lepiej z tobą kochaniutka -wydarł się Louis, gdy wchodził do sali
-cześć Louis -zaśmiała się -tak, cały czas do przodu
-siemka!  -Powiedzieli równo Niall,  Zayn i Liam.
-hej,  hej -przywitała się z nimi.
-jak się czujesz?  -spytał zatroskany Niall
-już lepiej.  Mam nadzieje ze wyjdę jak najszybciej,  bo mam już dość leżenia w tym łóżku- zaczęła się śmiać, lecz zaraz przestał i złapała się za brzuch
-co się stało?  -Zapytałem zszokowany
-już jest dobrze-wydyszała-po prostu nie powinnam się chyba jeszcze śmiać.
-ale się na pewno jest dobrze? - Spytałem po raz kolejny.

-tak Harry. Nie przejmuj się.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Siemka, siemka!
dziękujemy wam za wszystkie komentarze ;)
przepraszamy, że po raz kolejny taki krótkie, ale no wiecie.. szkoła, szkoła i jeszcze raz szkoła..
to 3 gim. i każdy nauczyciel wymaga tyyle przed testami, że masakra..
jeszcze ponad miesiąc i po krzyku ;) 
ten tydzień miałyśmy cały zawalony...
w sumie to teraz powinnam się uczyć niemieckiego, bo jutro mam poprawę a wszystkiego jeszcze nie umiem.. ;(
następny tydzień mamy trochę luźniejszy, więęęc jak będzie sporo komentarzy tak jak pod poprzednim to napiszemy następny rozdział.
napiszcie co o tym rozdziale myślicie. Nawet nie wiecie jaką sprawia nam radość czytanie waszych opinii.
cieszymy się jak głupie. nieraz nawet płacze ze szczęścia po tym co nam napiszecie. 
Paa <3
~Sulu & Kudd


poniedziałek, 3 marca 2014

Rozdział 23. everything gonna be alright.


**** Oczami Harrego ****

Gdy weszliśmy do szpitala i od razu zabrali Lily na blok operacyjny. Nie wiedziałem, co się dzieje. Dlaczego ja zabierają? Czy jest aż tak z nią źle? Nikt nie chce mi nic powiedzieć. Usiadłem pod salą i czekałem na jakaś informacje. Po 10 minutach przyszli chłopcy.
-Co się dzieje?-Zapytał zdyszany Louis
-czemu siedzisz pod sala operacyjna?-Zadał kolejne  pytanie Niall
-nic nie chcą mi powiedzieć –westchnąłem cicho.-Rozumiecie... Nic- mój glos się załamał.
-Wszystko będzie dobrze-przytulili mnie wszyscy a ja się rozkleiłem.
Nie mogłem dłużej powstrzymywać łez. Dałem im upust. Usiadłem z powrotem na podłodze pod sala i płakałem. Chłopcy szeptali coś pomiędzy sobą, aż w końcu został tylko Liam a reszta poszła. Usiadł obok mnie i po prostu przytulił. Tego mi najbardziej było trzeba.
-Jak się trzymasz? -Spytał zatroskany
-jakoś daje rade. Jak sobie pomyśle, ze mogliśmy przyjść trochę później. -Mój glos się załamał po raz kolejny, jak tylko pomyślałem o tym, co mogło jej się stać.
-wszystko się ułoży.
-mam nadzieje ze niedługo, bo dłużej nie wytrzymam. Chce z nią spędzić normalny dzień tak jak kiedyś. Usiąść porostu na kanapie. Poprzytulać się i pośmiać. Ale tak czuje ze prędko to nie nastanie.
-jeszcze będziecie mieć siebie dość -zaśmiał się
-mam nadzieje.
Siedzieliśmy w ciszy. Nikt z nas nie wiedział, co powiedzieć. Po kilku minutach przyszli chłopcy z jakimś jedzeniem na wynos. Gdy zobaczyłem jak Horan wżera od razu się zaśmiałem. Nie wiem gdzie on to wszystko mieści.
-Masz, zjedz -podał mi jakieś pudełko Zayn
- nie, teraz nic nie przełknę. Dziękuje.

****

Siedzimy pod tą salą już chyba ze 3 godziny. Chodzę w kółko albo siedzę na podłodze. Nie wytrzymuje już nerwowo. Nagle wybiegła jakaś pielęgniarka, ale nie zdarzyłem jej zatrzymać. Chwile później już nie było jej widać. Pomyślałem że zaraz pewnie będzie wracać. Nie myliłem się. Kilka minut później wracała już z powrotem, tylko że niosła dwie kroplówki krwi.
-co się dzieje? -Zapytałem przerażony
-Nie jest dobrze. Jej stan jest ciężki, potrzebuje dużo krwi, lecz to są nasze już ostatnie kroplówki z jej grupą.
-to gdzie można oddać krew?-Wtrącił się Zayn.
-proszę spytać tej pielęgniarki -wskazała na kobietę siedząca przy biurku -przepraszam, ale musze już iść.
-dziękujemy -odezwał się Liam.
Postanowiłem zrobić wszystko żeby uratować moją Lily. Razem z chłopakami poszliśmy do pielęgniarki, która wskazała nam kobieta, a ta od razu skierowała nas do wyznaczonego pomieszczenia. Na pierwszy ogień poszedłem ja. Od dziecka balem się igieł. Gdy tylko je widziałem od razu uciekałem. Ale postanowiłem ze tym razem dam rade. Musze....


*****

Z pomocą Louisa dałem rade. Gdybym miał być sam to na pewno chwile później by mnie nie było. Ale pomyślałem, dla kogo się poświęcam. Dla niej. Dla jedynej, jaka kocham. Mógłbym za nią umrzeć, jest moim aniołem, moim szczęściem, moją nadzieją na lepsze jutro, moim skarbem, moim całym światem.
-Dziękujemy panie Styles i proszę się nie martwić, pańska żona wyjdzie z tego cało – pielęgniarka uśmiechnęła się pokrzepiająco.
-Lily nie jest moją żoną, to moja dziewczyna. – Oddałem uśmiech.
Pielęgniarka odeszła już nic nie mówiąc. Wtedy zacząłem wyobrażać sobie nasz ślub, naszą wspólną przyszłość. Już wiedziałem, że to z nią chcę być do końca.
Wyszedłem na korytarz, Louis musiał jechać, mieli wywiad, ja nie miałem na to wszystko czasu.
-Harry! Matko!  Czemu mi nic nie powiedziałeś?  - Nagle Usłyszałem obok siebie piskliwy glos Caro. Usiadła.  Oczy miała czerwone od płaczu. Patrzyła się tępo na ścianę. 
-Jak mogłeś do tego dopuścić?  -Powiedziała powoli.
-Ja..  -Zacząłem.  Przerwała mi. 
-Nic nie mów.  Tak będzie najlepiej. Kiedy się dowiedziałam, od razu przerwałam sesje i pojechałam na lotnisko, nawet się nie spakowałam.
-teraz już tylko musi być lepiej.  -Szepnąłem jak by sam do siebie. 

****

Siedzieliśmy w klinice dwie godziny. W końcu podszedł do nas mężczyzna w białym fartuchu. 
-Pan Harry Styles? 
-Tak to ja- zerwałem się na równe nogi.
-Może pan wejść, ale tylko na 3 minuty.
-Dziękuję!  -Krzyknąłem podekscytowany.
-a pani, kim jest?  -Lekarz zwrócił się do Caroline.
-Jestem najlepsza przyjaciółka Lily.. -Powiedziała słabo Car. 
-Niestety pani musi poczekać, aż stan pacjentki się poprawi. - Blondynka nic się nie odezwała, tylko usiadła z powrotem na niebieskim krześle. Ja automatycznie pobiegłem w stronę sali, na której leżała Lily.  Otworzyłem drzwi i po cichu podszedłem do łóżka, na którym leżała moja dziewczyna. 
Chciałem ja przytulić, ale odepchnęła mnie, patrzyła na mnie jak na kogoś, kto chce jej zrobić krzywdę.
-Nie..... Lily, nic ci nie zrobię. - Glos mi się załamał. - Aniołku.. -Złapałem jej rękę.


-Harry, boję się Ciebie... Boję się każdego. - Jej źrenice były rozszerzone. Przeniosłem swoja dłoń na jej policzek. Zacisnęła powieki. 
-Nie bój się, proszę, Lily... - Nie wytrzymałem, zacząłem płakać jak dziecko.  Złapałem się za włosy.
-Kocham Cię Lily, nie rob mi tego, nie boj się mnie.. Lily, jesteś moim całym światem, nigdy Cię nie skrzywdzę... Proszę. -Schowałem twarz w dłoniach.
-Nie płacz.. Przepraszam, ja też Cię kocham. -Tym razem z jej oczu poleciały łzy. Pomimo tego że się bała, przytuliła mnie, tak mocno jak by nie chciała żebym kiedykolwiek odszedł.





















---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hejka! 
jest w końcu nowy rozdział ;)
niestety teraz nie mamy za bardzo czasu na pisanie ;(
niestety... jesteśmy teraz w 3 gimnazjum i wiecie... testy w tym roku. ;/
ale dziękujemy wam za wszystkie komentarze.
w sumie to dzięki nim znowu zaczęłyśmy pisać.
oby tak dalej ;)
dacie radę dobić do 10 komentarzy?
liczymy na was ♥
aaaaa, jak pewnie zauważyliście, jest nowy szablon. a to dzięki Kate Styles ;)
DZIĘKUJEMY CII ♥♥♥.
~Sulu i Kudd