czwartek, 30 stycznia 2014

Rozdział 19. My world collapsed.



Co do cholery się stało?! Stałem zszokowany i nie wiedziałem, co robić.  Zimne powietrze przeszyło moje ciało. W jednej chwili oprzytomniałem i bez wahania wskoczyłem do samochodu i ruszyłem w pościg za czarnym bmw. Na liczniku miałem już prawie 180 km/h i nadal przyspieszałem. Musiałem ją uratować. Zacząłem szukać w kieszeni swojego telefonu żeby powiedzieć chłopakom, co się stało i żeby zadzwonili na policje. Wybrałem pierwszy numer w listy kontaktów i zadzwoniłem.
-siema Styles! Co tam? -Odezwał się uradowany Louis
-Tommo posłuchaj mnie uważnie. -Powiedziałem powaznie-jestes z chłopakami?
-tak, a co się stało?
-to włącz na głośnik.-Poprosiłem.
-już.-Zwrócił się Liam.
- słuchajcie mnie teraz. Lily została porwana. -Usłyszałem jak chłopaki zaczynają panikować, ale Zayn ich szybko uciszył.-Wiec tak... Gdy zobaczyłem jak ja próbują wepchnąć do auta to pobiegłem w ich stronę, ale nie zdarzyłem-powiedziałem załamany a w moich oczach zaczęły zbierać się po raz kolejny łzy.- Wszedłem szybko do samochodu i ruszyłem za nimi. Właśnie ich śledzę. Podam wam rejestracje ich auta i pojedziecie na policje to zgłosić. I to jak najszybciej.-Podałem numery rejestracji i nagle coś przerwało.
-kurwa! -krzyknąłem wkurzony na cały samochód-teraz musiałeś się rozładować!- rzuciłem telefonem na boczne siedzenie.
Nagle zza zakrętu wyjechał samochód prosto na mnie. Odbiłem szybko w prawa stronę i tym sposobem jechałem w przeciwnym kierunku już porywacze Lily! Zahamowałem szybko i zawróciłem. Ale gdy wyjechałem na główna ulice, to czarnego bmw już nie było. Zatrzymałem się na środku ulicy i opadłem na kierownice płacząc, nie zwracałem nawet uwagi na samochody trąbiące wokoło.

****oczami Lily****
-Nie odzywaj się suko! -Mężczyzna siedzący obok mnie uderzył mnie prosto w twarz. Zawyłam z bólu a z oczu poleciały łzy. Nie mogłam dać po sobie poznać, że się boję, a bałam się cholernie. -Chce wiedzieć tylko, co zamierzacie ze mną zrobić, czy tak trudno odpowiedzieć? -Spytałam, chociaż w środku się cala trzęsłam. Mężczyzna nachylił się najemna przysuwając twarz do mojej. Nie mogłam się ruszyć, bo byłam związana sznurami, które rwały mi skórę.
-Zobaczysz dziwko -zaśmiał mi się prosto w twarz i wyszedł. Zaczęłam rozglądać się po pokoju. Miałam nadzieje ze znajdę coś, co pomoże mi uciec, lecz nic nie było..  Zaczęłam zastanawiać się, dlaczego akurat ja. Nie mogę tego zrozumieć. Po co mnie porwali. Nie zastanawiałam się długo, bo do pomieszczenia wszedł mężczyzna, który był wcześniej a za nim następny.
-jak się czuje nasza ślicznotką-odezwał się z pogardą ciemnooki brunet
-co cię to obchodzi? -Wypaliłam nie zastanawiając się nad tym, co mowie.
Dostałam w twarz jeszcze mocniej niż wcześniej.
-teraz wiesz jak masz odpowiadać? -Zaśmiał się
-tak-mruknęłam ostatkami sil.-Dlaczego mnie porwaliście? Czego chcecie?-Zaczęłam podnosić głos.
-ty się jeszcze pytasz, czego chcemy. Ludziom zawsze chodzi tylko o jedno. Nam tez o to chodzi.
-pieniadze-mruknęłam pod nosem.
-dokładnie skarbie. A jeśli twój chłoptaś zadzwoni po gliny to zginiesz i ty i on!-Wykrzyczał mi w twarz.
-zostawcie go. Zabijcie mnie a jego zostawcie w spokoju!-Krzyknęłam tak głośno jak on.
-ale, co to za satysfakcja z tego ze zabijemy ciebie a nie wielką gwiazdę.- Wtrącił ten dobrze zbudowany blondyn
-ale najpierw się zabawimy.-Zaśmiał się szyderczo i zaczął się do mnie zbliżać. Wiedziałam, o co mu chodzi. Nie poddam się bez walki. Stanął przede mną  na i próbował pocałować mnie w usta, lecz ja odsunęłam głowę.
-tam nie będziemy się bawić dziwko!- Powiedział i mocno uderzył mnie z pieści najpierw kilka razy brzuch a potem w twarz. Skuliłam się z bólu. Czułam jak krew leci mi z ust.
-może teraz nauczysz się mnie słuchać!-Krzyknął na mnie, na co ja się wzdrygam. Był on przerażający. Stali i rozmawiali o czymś, co chwile spoglądając na mnie. Po kilku minutach wyszli a z moich oczu zaczęły wylewać się strumieniami łzy. Przypomniałam sobie przerażona twarz Loczka, gdy mnie zobaczył przy samochodzie. Na  to wspomnienie rozpłakałam się jeszcze bardziej. Oni nie mogą go skrzywdzić. Nie pozwolę im na to.

*****kilka dni później*****

Jestem tutaj od 4 dni. Przychodzą tu codziennie i mnie bija. Nie mogę już wytrzymać tego bólu. Wolałabym umrzeć niż znosić te katusze. Podsłuchałam ich rozmowę, z której wywnioskowała że dzwonili do mojego Harrego żeby im zapłacił. Wiem, ze mnie uratuje tylko czy zdąży....

GDZIE JESTEŚ HARRY?
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

czy Harry uratuje Lily? zdąży? czy Lily się podda?
to w następnym rozdziale
następny rozdział jak będzie 5 komentarzy ;)
WIERZYMY W WAS!

7 komentarzy:

  1. super czekam na nexta, piszcie te komentarze!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Woow! Dziękujemy <3
    Gdzie mamy ci napisać? ~Sulu

    OdpowiedzUsuń
  3. Matko. Dawać następny!!!:p

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam na kolejnyy <3
    -
    http://you-and-i-fanfiction.blogspot.com/
    -
    Pozdrawiam! Xx
    / Haz.

    OdpowiedzUsuń
  5. No kiedy ten kolejny rozdział?!! ;3

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział :) Zapraszam do mnie <3 http://lovehateonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń