Znalazłam potrzebne składniki i wymieszałam je. Znalazłam w szafce u babci jakieś konfitury. Ona zawsze robiła najlepsze dżemy, w sam raz na naleśniki. Włączyłam radio i zaczęłam smażyć. Po kilku minutach poczułam, że ktoś łapie mnie w talii. Na początku wystraszyłam się, ale później zdałam sobie sprawę, że to Harry. Odwróciłam się i pocałowałam go w usta.
- cześć- odezwał się z tą ranną chrypką, gdy się od siebie oderwaliśmy.
- cześć skarbie. Jak ci się spało?- Spytałam
- z Tobą najlepiej- uśmiechnął się, na co ja pocałowałam go po raz kolejny.- co na śniadanie?
- naleśniki- zaśmiałam się.
- hmm, wygląda pysznie.
- no naprawdę, bardzo. Placki położone na talerzyku-zachichotałam
- to, co ty robisz to wszystko wygląda pysznie. Więc jemy? Jestem strasznie głodny.
- tak.
- o której Twoja babcia wychodzi ze szpitala?- zapytał.
- jakoś o 12, a co?
- nic, tylko jest już 10:30.
- o matko! To szybko jemy i jedziemy!
Po zjedzeniu Loczek poszedł się ubrać i pojechaliśmy do szpitala. O 11: 30 byliśmy na miejscu, było trochę korków jak to w Warszawie. Poszliśmy prosto na salę babci. Gdy byliśmy na właściwym korytarzu, ujrzałam mojego ojca. Nie mogłam uwierzyć, że to on. Momentalnie stanęłam. Zmienił się i to bardzo. Obciął swoje długie włosy i brodę. Nie chodził już w starych ciuchach. Miał na sobie czarne pantofle, proste długie jeansy i koszulę w kratę na krótki rękaw. Harry niewiedzący, o co chodzi pociągnął mnie w stronę korytarza, z którego przyszliśmy.
- kto to był, że się tak przestraszyłaś?- zapytał z troską.
- to był mój ojciec…- powiedziałam cicho.
Styles nie wiedząc, co zrobić mocno mnie przytulił.
- nigdy cię już nie skrzywdzi. Nie pozwolę mu.
- dziękuję ci, że tu ze mną jesteś. Kocham cię.- Wyszeptałam
- wiem, ja ciebie też kocham.- Odpowiedział mi całując moje włosy.
-chodźmy tam, nie chce zawieść babci.
- dobrze.
Harry złapał mnie za rękę i poszliśmy w stronę pokoju. Gdy tylko wyszliśmy zza rogu ojciec akurat w tej chwili się odwrócił i zobaczył nas. Jego oczy momentalnie się powiększyły. Szybkim krokiem podszedł do nas, ale patrzył tylko na mnie, tak jakbym była tu sama a nie z Loczkiem.
- gdzie Ty byłaś tyle czas? – Zaczął się na mnie wydzierać.
- a co cię to w ogóle obchodzi?- Odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- a może, dlatego, że jesteś moją córką!- Krzyknął.
-nie interesowałeś się mną przez tyle lat i nagle teraz ci się przypomniało?- Także podniosłam głos.
-zmieniłem się. Zrozumiałem swoje zachowanie dopiero wtedy jak uciekłaś z domu.- Uspokoił się- żałuję, że na ciebie cały czas krzyczałem. Zmieniłem się. Musisz mi uwierzyć-powiedział błagalnie.
- ja ci już nigdy nie uwierzę i nie wybaczę- odpowiedziałam i pociągnęłam Harrego za rękę w stronę sali, w której leżała babcia. Chwilę później byliśmy już w środku.
-część babciu. Jak się czujesz?- Udawałam, że jest wszystko w porządku.
- znacznie lepiej. Możemy już wracać do domu. –Zrobiła chwilę przerwy- widziałaś się z ojcem? Był tutaj kilka minut temu.
- niestety tak..-Powiedziałam smętnie.
- przepraszam cię, za to, że musiałaś się z nim zobaczyć, ale nie miałam pojęcia, że do mnie przyjdzie.
- nic się nie stało. Nie przejmuj się. Było minęło. Czas zacząć życie od nowa.
- i tu drogie dziecko muszę się z Tobą zgodzić.- Uśmiechnęła się
- jesteś już gotowa żeby opuścić to koszmarne miejsce?
- oczywiście. Czekałam tylko na was.
-, więc chodźmy.
Styles wziął torbę z ciuchami babci i wyszliśmy z budynku. Cieszyłam się, że nie było już mojego ojca. Nie zamierzam go już nigdy więcej oglądać. Zamówiłam taksówkę i po 30 minutach byliśmy już w domu.
- pójdziesz z Harrym po zakupy? Bo nie mam nic w lodówce a muszę jakoś zrobić obiad- odezwała się do mnie babcia.
- oczywiście, tylko napisz mi na kartce, co mam kupić.
Po kilku minutach byliśmy już w drodze do pobliskiej biedronki;)
- pokażesz mi jutro Warszawę?- Spytał się Harry
- jak chcesz to możemy pozwiedzać, to miasto i tak najpiękniejsze jest nocą
- to może zaczniemy dzisiaj naszą przygodę dzisiaj i skończymy nocą- powiedział zadowolony
- w sumie to dobry pomysł. Po obiedzie zaczniemy naszą wędrówkę.
- mi pasuje- zaśmiał się
*****
- daleko jeszcze do tego stadionu?- Zaczął marudzić Harry. W sumie to mu się nie dziwie. Chodzimy już 4 godziny i zrobiło się już ciemno. - zaraz będziemy.- Odpowiedziałam i po kilku minutach doszliśmy.
- woow! Naprawdę wielki! Robi wrażenie.- Powiedział zachwycony Loczek.
-najlepiej wygląda nocą, dlatego teraz tu jesteśmy uśmiechnęłam się
- muszą tu przyjechać chłopaki. Piękne jest to miasto.
-a wiesz, że polskie directionerki robią cały czas akcje na twitterze, żeby was tu ściągnąć, ale wy oczywiście nic nie widzicie.
- Niall coś kiedyś mówił. Ale nie wiedziałem, że tutaj jest tak cudownie. Jak będziemy w trasie to na pewno nie ominiemy tego miejsca.
- trzymam cię za słowo.- Pocałowałam go.
-naprawdę, piękny widok.
- wiem- zaśmiałam się się- jak uciekałam z domu to tu przychodziłam i patrzyłam na miasto.
Styles przytulił mnie mocno, gdy to usłyszał. Zrobiło się chłodno, a ja byłam w koszulce na krótki rękaw. Przeszły mi ciarki po skórze z zimna. Loczek od razu to zauważył i założył mi na ramiona swoją bluzę, którą trzymał w ręku.
- dziękuję. Wracamy?
- tak. Robi się coraz zimniej.
- zawsze tak u nas jest. Ale tutaj jest przynajmniej cieplej jak w Londynie.- Zaśmiałam się.
- i tu muszę się z Tobą zgodzić- odwzajemnił mój uśmiech pokazując te słoje słodkie dołeczki.
Po 30 minutach byliśmy pod domem. Całą drogę śmialiśmy się nawet nie wiem, z czego. Ktoś mógłby pomyśleć, że jesteśmy jacyś naćpani albo pijani. Weszliśmy do domu a tam panowały egipskie ciemności. Zapaliłam światło w korytarzu i zdjęliśmy buty.
- jesteś głodny?- Spytałam
- baardzoo- przeciągnął.
- to chodź do kuchni- pociągnęłam go za koszulkę.
Weszliśmy do pomieszczenia, po zapaleniu światła zobaczyłam, że na stole stoi cały talerz przepysznych kanapek.
- o jak miło- zaśmiał się Harry.
- nawet bardzo- uśmiechnęłam się i chwilę potem już jedliśmy przygotowane przez babcię pyszności.
******
Po długich kłótniach z Loczkiem o to, kto ma się iść kąpać pierwszy, wygrałam. Umyłam się w miarę szybko i zwolniłam łazienkę. Ubrałam się w pidżamę i położyłam się na łóżku. Minęło może z 15 minut a Harry leżał już obok mnie. Zaczęliśmy opowiadać o tym, co zdarzyło się w Polsce. Później usnęłam w ramionach Stylesa.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Siemaa!
jest nowy rozdział ;)
przed chwilą go dokończyłam;]
dzięki za komentarze.
dzięki wam wróciła mi wena.
oby tak dalej ;)
liczymy na was ;D
od dzisiaj mamy z Kudzią ferie, więc może w tygodniu pojawi się nowy rozdział.
jak będzie 5 komentarzy to dodajemy ;)
więc do następnego ;)
Bayy ;***
przypominam o mojej stronce:
https://www.facebook.com/onedirection069
Pisz szybciej te rozdziały bo nie lubię długo czekać :D:D:D:D:D:D:D:D
OdpowiedzUsuńja wiem że nie jest łatwo pisać tak na gwałt, ale błagam was! Szybciej bo oszaleje od tego czekania ;3
OdpowiedzUsuńzgadzam się z tymi wszystkimi komentarzami c; + świetne zdjęcia :)))
OdpowiedzUsuń