środa, 22 stycznia 2014

Rozdział 17. the right man in the right place


**** Trzy dni później****

Gdy się obudziłam miejsce obok mnie było już puste. Spojrzałam na zegarek i doznałam szoku. Jakim cudem jest już 12:23! Szybko zwinęłam się z łóżka, po drodze wzięłam ciuchy, które leżały na krzesełku i poszłam do łazienki. Weszłam pod prysznic i w zawrotnym tępię się wykąpałam. Potem umyłam zęby i ubrałam się. Ogarnęłam włosy i zeszłam na dół, gdzie czekał na mnie Harry i babcia. Razem śmiali się przy stole. Byłam pod wrażeniem ze babcia rozumie, co Harry do niej mówi. 
- z czego tak się śmiejecie- spytałam, gdy podeszłam do stołu 
- oo! Nasza księżniczka się obudziła- zażartował Harry- twoja babcia opowiadała mi twoje śmieszne historie z dzieciństwa – zaśmiał się
-ciekawe jakie? 
- na przykład jak wchodziłaś do autobusu i poślizgnęłaś się dwa razy! Szkoda, że tego nie widziałem- opowiadał nadal się śmiejąc.
- ale to naprawdę nie było śmieszne. Potem chyba tydzień mnie dupa bolała po tych upadkach- odpowiedziałam obrażona.
- ojj już skarbie się nie denerwuj.- Powiedziała babcia.
- czemu mnie wcześniej nie obudziliście?
-bo chcieliśmy żebyś odpoczęła i się wyspała- odezwał się Loczek
-w sumie to nawet dobrze. Nareszcie odpoczęłam.- Mówiłam przeciągając się. – A tak w ogóle to, o której mamy dzisiaj lot?
- hmm. Jakoś o 15,
- ok, to po śniadaniu trzeba się spakować.
- już to zrobiłem za ciebie kochanie. – Uśmiechnął się
- ahh. To ty naszykowałeś mi te dzisiejsze ciuchy.
- tak. A co? Nie podobają ci się?
- bardzo. Świetnie je dobrałeś.- Pocałowałam go w usta.
- ooouu. Jak wy słodko razem wyglądacie. Naprawdę do siebie pasujecie.- Odezwała się z uśmiechem babcia. Chyba jeszcze nigdy nie widziałam jej takiej szczęśliwej.
- wiemmm..- Przeciągnął Harry i znowu się pocałowaliśmy.
Usiadłam obok niego i zaczęłam jeść pyszne kanapki. Przy śniadaniu dużo rozmawialiśmy z babcią i namawialiśmy ją na wyjazd z nami do Londynu, ale za każdym razem odmawiała tłumacząc, że mamy swoje życie i nie będzie nam tylko przeszkadzać. Ale to nie była prawda. Naprawdę bardzo chciałam żeby była przy mnie blisko i gdyby coś się stało, zawsze by miała mnie i Stylesa. Lecz ona cały czas upierała się przy swoim. 
- nic nie mówię, ale pasowałoby się powoli zacząć zbierać na lotnisko.- Powiedział smutnie Loczek.
- tak..- Westchnęłam- chodź po walizki.- Pociągnęłam Harry’ego w stronę schodów.


****

Staliśmy już przy zielonej taksówce. Otaczająca nas atmosfera była przygnębiająco smutna. Jesień w Polsce już się rozpoczęła. Z drzew spadały liście, a niebo przystrajały, lub wręcz przeciwnie kłębiące się, szare chmury.  W końcu babcia się odezwała.  
-Będę za nami tęsknic, Dziękuję, ze mnie odwiedziliście, mam nadzieje, ze niedługo się zobaczymy.
Podeszła do mnie i mocno przytuliła, mocniej niż kiedykolwiek, czułam jak bym miała ja widzieć ostatni raz. Z oczu poleciały mi łzy. 
-Nie płacz skarbie, nawet, jeśli nie będziemy się widziały, nawet, jeśli mnie przy tobie nie będzie fizycznie, będę przy tobie całym moim sercem. Będę się tobą opiekować. -Posłała mi lekki uśmiech. Nie odwzajemniłam go, nie potrafiłam, z oczu cisnęło się coraz więcej łez. 
-Kocham Cię babciu, będę bardzo tęsknic, kocham Cię bardzo...


*****Oczami Harry'ego ****

Nadeszła moja kolej pożegnania się. Pani Zofia podeszła do mnie i po prostu przytuliła mocno. Nie spodziewałem się tego, przecież znaliśmy się raptem kilka dni. Klepiąc mnie po plecach mówiła cicho i mi na ucho:
- opiekuj się moją wnusią, nie pozwól żeby kiedykolwiek płakała. Jak nie będzie mnie już na tym świecie, tylko ty jej wtedy zostaniesz. Nigdy jej nie opuszczaj, bo jeżeli to zrobisz ona się załamie. Za bardzo cię kocha, widzę to w jej oczach. Kochaj i nie żądaj zbyt wiele. Po prostu kochaj. 
-nie opuszczę jej nigdy, też ją bardzo kocham. Nie zostawię takiego skarba jaką jest Lily. Obiecuje.
-nie obiecuj tego czego nie jesteś pewien. Po prostu z nią bądź. 
Nic już nie odpowiedziałem, bo kobieta odeszła ode mnie. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy na lotnisko.
- Harry.. mam takie wrażenie, że widzę się dzisiaj z babcią ostatni raz.
-wydaje ci się kochanie.- powiedziałem, chociaż myślałem inaczej.
Po 30 minutach byliśmy już na lotnisku. Odebraliśmy bilety, które wcześniej zamówiłem przez telefon i poszliśmy do odprawy. Było tam wiele fanów, a my nie mieliśmy żadnej ochrony. Wiedziałem że Lily pewnie się wystraszyła, wiec złapałem ją mocniej w talii i pociągnąłem w stronę bramek. Na szczęście całe zamieszanie zauważyła ochrona lotniska i podciągnęła od nas dziewczyny. Pokazaliśmy bilety i szybko udaliśmy się do sali vip. Tam na szczęście było spokojnie. Usiedliśmy na kanapie a Lily położyła głowę na moich kolanach. 
- nie za wygodnie?- Zaśmiałem się.
- nie, wręcz idealnie- powiedziała i pocałowała mnie w usta. 
Nie minęło kilka minut a już musieliśmy iść do samolotu. Usiedliśmy na swoich miejscach i zaraz po wystartowaniu zauważyłem, że Lily usnęła na moim ramieniu. Nie miałem, co robić, więc oparłem głowę o jej i również zasnąłem.



**** Oczami Lily****

Obudził mnie Harry, który szeptał mi do ucha, że zaraz lądujemy. Zapięłam pasy i czekałam jak znajdziemy się na ziemi.  Po wyjściu z samolotu szybko wzięliśmy swoje walizki, poszliśmy do wyjścia, przy którym czekała na nas cała zgraja, czyli reszta 1D i Caroline. Gdy tylko nas zobaczyli od razu się na nas rzucili. Po kolei ze wszystkimi się przywitaliśmy.
- jak dobrze was już widzieć- powiedziała ucieszona Caro.- Jak tam twoja babcia?
- już o wiele lepiej się czuje- uśmiechnęłam się.
- jedźmy już, bo jesteśmy zmęczeni po locie.- Odezwał się Styles.
- jedziesz do mnie?- Spytałam Hazzy
- a co? Chcesz się mnie już pozbyć?
- w żadnym wypadku- zaśmiałam się i pocałowałam go w usta.
- ojj. Już dosyć zakochańce… Jedziemy!- Wydarł się Louis
Włożyliśmy swoje rzeczy do bagażnika i usiedliśmy na tylnych siedzeniach. 
- to gdzie jedziemy?- Spytał Liam, który siedział za kierownicą.
- do nas- odezwałam się.
- ok. to jedziemy.
-włącz radio- powiedział Niall
Chwilę później już grało. Przeleciała jedna piosenka i puścili 1D. Story of my life. (jeśli to czytasz to napisz kropkę w komentarzu). Harry zaczął mi śpiewać nad uchem a zaraz po nim Liam. Tak minęła nam cała droga i chwilę później byliśmy pod domem.
- wejdziecie?- Spytałam chłopaków.
- nie będziemy wam przeszkadzać. Widzimy się jutro- powiedział Niall.
- ok. – przytuliłam każdego i pocałowałam w policzek, jak zawsze.
- a ty Harry nie wracasz z nami?- Zapytał Zayn.
- niestety nie. Zostaję.
- okk. Już rozumiem. Miłej nocy- zaśmiał się Lou
- ha ha ha. Ale jesteś śmieszny Louis- powiedział Hazza.
- oj już dobra. Zwijamy się chłopaki.- Odezwał się Liam
- do jutra-krzyknęłam, gdy byli już przy samochodzie.
Weszliśmy do domu. Styles zaniósł nasze walizki do pokoju a ja poszłam z Car do kuchni coś zjeść. Opowiedziałam jej wszystko, co działo się w Polsce i o mojej babci. W trakcie naszej rozmowy przyszedł Loczek i przysłuchiwał się uważnie, od czasu do czasu wtrącając, co nie, co. 
- nie wiem jak wy, ale ja idę spać- odezwałam się?
- ja też. Jestem bardzo zmęczony.
- to chodź- pociągnęłam go w stronę schodów. 
Weszliśmy na górę a ja od razu poszłam się wykąpać. Gdy wróciłam do pokoju od razu rzuciłam się na łóżko i w mgnieniu oka zasnęłam.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Hejka ;33
jest już 17 rozdział;)
dziękujemy za wszystkie komentarze, oby tak dalej.
rozdział jest trochę dłuższy niż zwykle;]
bardzo się starałyśmy, żeby wam się spodobał ;D
NASTĘPNY ROZDZIAŁ JAK BĘDZIE 5 KOMENTARZY ;)
spadam oglądać mecz, bo po wczorajszych emocjach nie mogę tego przepuścić.
do następnego rozdziału ~Sulu

4 komentarze:

  1. fajny rozdział czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  2. GREAT krótko mówiąc c; tutaj chcę się zwrócić do pozostałych czytelników: dodawajcie szybko komentarze, żeby był kolejny rozdział !!! ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny blog dzisiaj go znalazłam i od razu przeczytałam wszystkie 17 rozdziałów po prostu genialne jesteście !!!! .

    OdpowiedzUsuń