niedziela, 22 grudnia 2013

Rozdział 13. Don't let me go.






Babcia leżała przypięta do jakiś aparatów, które mierzyły pracę jej serca. Usiadłam koło niej i nawet nie wiedziałam, kiedy a już płynęły mi łzy po policzkach. Harry podszedł do mnie i położył mi ręce na barkach.  Złapałam ją za rękę i powiedziałam:
- nie możesz mnie teraz zostawić, błagam cię… obudź się.
Loczek nic nie mówił, tylko po prostu mnie przytulił, a tego najbardziej teraz potrzebowałam. Siedzieliśmy już tak kilka minut. W pewnym momencie poczułam jakby ktoś próbował ścisnąć moją rękę. Popatrzyłam na nią i zobaczyłam, że to babcia. Odwróciłam się w stronę chłopaka i pokazałam mu głową na rękę. On tylko się uśmiechnął i po raz kolejny mnie przytulił.
- idę po lekarza- powiedział niemal niemo Harry. Ja pokiwałam głową, że się zgadzam i wyszedł z pomieszczenia.
- razem damy radę babciu.- Powiedziałam do niej, a ta jeszcze mocniej ścisnęła moją rękę.
Chwilę później wszedł lekarz i Loczek. 
-, co się stało mojej babci?- Spytałam po polsku.
- pani Zofia została znaleziona przez sąsiadkę w domu, ponieważ miała niedokrwienność serca, czyli przeszła zawał- odpowiedział mi lekarz, a ja się już kompletnie załamałam… zaczęłam coraz bardziej płakać. Wiedziałam, że coś się stanie jak wyjadę. Miałam takie przeczucie. 
-, ale proszę się już uspokoić. Jej stan się już bardzo poprawił. Wcześniej było gorzej.- Powiedział doktor.
- to, w jakim jest stanie teraz?
- w tym momencie jest w śpiączce farmakologicznej. Jej stan jest stabilny. Powinna się obudzić jutro. Twój chłopak wspomniał mi, iż pani Zofia próbowała ścisnąć pani dłoń?- Pokiwałam przytakująco.
-, więc to jest bardzo dobry znak. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie po naszej myśli i twoja babcia jutro się wybudzi.- Odpowiedział – teraz proszę dać jej trochę odpocząć i przyjść jutro. Widzę, że Ty też jesteś zmęczona. Przyjdźcie jutro. Na pewno będzie już więcej wiadomo.
- dziękuję, panie doktorze- powiedziałam cicho.
- nie ma, za co? Dobranoc.
- dobranoc
- i co powiedział lekarz? – Spytał się Harry.
- babcia miała zawał serca.. Powiedział, że jutro się powinna obudzić, ale już jest lepiej. Kazał nam przyjść jutro.
- jak już jest lepiej to chodź pójdziemy do hotelu, prześpimy się i jutro przyjdziemy.
- ok, chodźmy- przytuliłam babcię i wyszliśmy.
Udaliśmy się długim korytarzem w stronę windy. Weszliśmy do niej a chwilę później byliśmy już na dole. 
-, co teraz robimy?
- chłopaki zarezerwowali nam pokój. Trochę się natrudzili, bo nie znali języka. Dopiero później dogadali się z nimi po angielsku- zaśmiał się a ja razem z nim. Poprawiło mi to, chociaż trochę humor.
- to jak nazywa się ten hotel?
- Hilson? Hilton? Takk! Hilton!
- jezu.. Przecież to najdroższy hotel w całej warszawie! 
- nie wiedziałem. Wiesz gdzie on jest? Bo ja nie pamiętam ulicy..
- tak, na szczęście wiem gdzie jest. Zamówię taksówkę, bo już jest późno..
Harry przytaknął. Kilka minut później byliśmy już w samochodzie. Po między nami panowała cisza. Loczek cały czas mnie przytulał i od czasu do czasu pałował w policzek. To najbardziej było mi potrzebne w tym momencie- pocieszenie. Po 30 minutach byliśmy pod budynkiem.



- Harry?
- mhm..?
- wiesz.. Zawsze przechodziłam koło tego miejsca, ale nigdy nie spodziewałam się, że spędzę tu kiedyś noc. I to z tobą- uśmiechnęłam się i go pocałowałam- dobra. Dosyć tych czułości! Idziemy do środka. Jedyne, o czym teraz marzę to wziąć zimny prysznic i iść spać.
-, więc chodźmy.- Powiedział Harry i pociągnął mnie za rękę do pomieszczenia.
Chwilę później staliśmy już w recepcji. 

- dobry wieczór. Mieliśmy zarezerwowany pokój, na nazwisko Styles- odezwał się Harry po angielsku.
- oczywiście. Można poprosić jakiś dowód tożsamości?- Powiedziała recepcjonistka
- proszę- Hazza podał jej swój paszport.
- takk. Mają państwo rezerwację. Apartament numer 369. Pokój znajduje się na 10 piętrze. Prosto z windy proszę skręcić w prawo, i to będą 2 drzwi po lewej stronie.
- dziękujemy- odezwałam się w końcu.
- chodź kochanie- powiedział Harry i pocałował mnie w głowę. 
Gdy byliśmy już w pokoju, po prostu zaniemówiłam. Tu było tak pięknie. Nie spodziewałam się, że w Polsce są tak dobrze wyposażone hotele. Ale przecież cóż się dziwić.. Przecież to apartament. 

- pięknie tu.. Dziękuję ci- przytuliłam się do niego.
- ja też Tobie dziękuję, za to, że pozwoliłaś mi z Tobą jechać.- Pocałował mnie namiętnie. Zaczynało mi brakować powietrza i niespodziewanie jęknęłam. Harry odebrał to, jako pozwolenie i wtargnął językiem do moich ust. położył swoje dłonie na moich biodrach a ja włożyłam swoją rękę w jego bujne, seksowne loczki. Chłopak także jęknął, kiedy go za nie pociągnęłam. Zaczynało brakować nam powietrza. Najchętniej nigdy bym tego nie przerywała. Ale nasze organizmu wygrały. 
- to było…- wyjąkałam
- cudownee- dopowiedział Harry, a mi brakło słów. 
-tak..- Rozmarzyłam się. 
Staliśmy tak kilka sekund i po prostu patrzyliśmy sobie w oczy.
-kocham cię- powiedział nagle Hazza, a mnie to zbiło z tropu.
- ja ciebie też kocham- wymruczałam pod nosem.- Idę pod prysznic- odezwałam się nagle przerywając dla mnie krępującą cisze.
- ok, mogę z tobą?- Zaśmiał się
- nie, jeszcze nie teraz, ale może kiedyś- uśmiechnęłam się zadziornie.
- kiedyś mnie wykończysz- powiedział nadal rozbawiony Styles.
-wiem- przytaknęłam mu. 
Zaczęłam wyjmować ciuchy do spania a Harry się mi przyglądał. 
- się może chcesz moją koszulkę? Pięknie byś w niej wyglądała.- Wyszczerzył się do mnie.
- hmm. Kusząca propozycja. Dawaj!.
Podniósł się z łóżka i podszedł do walizki, wyjął z niej czarny T-shirt i mi go podał.
- to zaraz wracam- uśmiechnęłam się zalotnie i udałam się do łazienki. A tam przeżyłam kolejny szok! Całe pomieszczenie było w jasnych kolorach. Były tam dwie umywalki, wielkie lustro, prysznic i również pokaźnego rozmiaru wanna. Pomyślałam, że kiedyś w niej wezmę odprężającą kąpiel. Ale nie dzisiaj, byłam za bardzo zmęczona. Rozebrałam się z brudnych ubrań i weszłam pod prysznic. Umyłam włosy moim truskawkowym szamponem oraz resztę ciała. Kilka minut później byłam już w koszulce mojego chłopaka. Rozczesałam włosy, zmyłam makijaż i umyłam zęby. Gdy wykonałam wszystkie czynności wyszłam z pomieszczenia. A tam ujrzałam loczka śpiącego za łóżku. Spał na pół leżąco. Jego nogi były na podłodze a reszta ciała na posłaniu. Podeszłam do niego i pocałowałam go leciutko w głowę, potem w nos a skończyłam na ustach. Hazza uśmiechnął się przez niego i pociągnął w swoją stronę tak, że siedziałam mu na kolanach. Po raz kolejny całowaliśmy się bez opamiętania. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę jak bardzo go kocham. Te usta mogę czuć na moich do końca mojego życia. 
- takie pobudki mogę mieć codziennie- uśmiechnął się.
- jak będziesz grzeczny to pomyślimy- zaśmiałam się się- możesz zacząć od teraz i grzecznie iść się wykąpać.
- dobrze, proszę pani- zaczął się śmiać, a ja razem z nim.- Zaraz wracam. A tak w ogóle to fajnie wyglądasz w moich ciuchach.- Rzuciłam w niego poduszką, ale on zdążył się odsunąć.
- chciałaś mnie zabić- udał oburzonego. – Musisz mnie teraz za to przeprosić.
Podeszłam do niego i go pocałowałam
- wystarczy?- Zapytałam
-hmmm. Nie! Jeszcze jeden.- Zaśmiałam się i dałam mu krótkiego buziaka.
- idź już! Jest późno.
Minęło kilka minut a Harry wyszedł tylko w białym ręczniku przepasanym na biodrach. Ale on ma klatę! Zaczęłam się mu przyglądać. Ale on jest śliczny
- zapomniałem bokserek.- Uśmiechnął się a ja zrobiłam się cała czerwona. – Co się tak na mnie patrzysz?
-nie nic.. A nie mogę?- Spytałam.
- oczywiście, że możesz.- Wziąć bieliznę i poszedł się ubrać.
Ja położyłam się na wielkim łóżku i na niego czekałam. Chwilę później poczułam zimne ręce przy moim ciele.
- Harry! Jesteś zimny- krzyknęłam.
- to mnie przytul i będę już ciepły;)
-, ale dzisiaj masz dobry humor- zaśmiałam się.
- przy Tobie zawsze.
- dobra, dobra, nie słodź mi już tu i chodź spać. Jestem bardzo zmęczona.
- ja też.- Powiedział i ziewnął.
- mogę się do ciebie przytulić- spytałam.
-oczywiście słonko.
Wtuliłam się w jego nagi tors. Nawet nie pytałam, czemu nie ma koszulki, bo pewnie ja mam ją na sobie. Zaczęłam myśleć o mojej babci. Mam nadzieję, że jej stan się poprawi… jak tylko będzie lepiej to może zgodziłaby się wylecieć z nami do Londynu. Zastanawiałam się nad tym jeszcze przez jakiś czas. Zobaczyłam, że Loczek już śpi, więc postanowiłam zrobić to samo i po kilku minutach odpłynęłam w jego objęciach. 
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Siemka!♥
dzięki wam jest nowy rozdział. mam nadzieję, że wam się podoba
swoją opinię zawsze możesz zostawić w komentarzu ;]
następny rozdział jak będzie 5 komentarzy ;)
zaraz zabieramy się do pisania.
Paa! ♥.

4 komentarze:

  1. czy się podoba? jest świetny! podobnie jak wcześniejsze rozdziały c :

    OdpowiedzUsuń
  2. Jako wierna czytelniczka zgadzam się z przedmówcą :******* <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Chujowe jakieś taksty a obrazki z dupy wzięte !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak Ci się nie podoba, to nie czytaj. Nikt ci nie karze ;)

      Usuń