niedziela, 15 grudnia 2013

Rozdział 11. My fortune faded...




Dni miały szybko.  Przynajmniej raz w tygodniu miałam sesje,  Caro znacznie częściej,  ale nic dziwnego, dłużej jest w modelingu ode mnie. Z Harrym spotykamy się prawie codziennie. Jeżeli nie możemy dzwonimy do siebie i tak potrafimy przegadać pół dnia. Powoli przychodzi jesień. Dokładnie 3 dni temu skończyły się wakacje. Nigdy nie lubiłam jesieni. Ta atmosfera zawsze jeszcze bardziej mnie dobijała. Wychodziłam z domu tylko do szkoły i kiedy padał deszcz.  Lubiłam wtedy chodzić i moknąc, czułam wtedy jak by wszystkie smutki spłynęły razem ze mną.  O depresji zapomniałam całkowicie, jestem teraz wyjątkowo szczęśliwa. Czuję, ze ta jesień będzie przepełniona radością, nic nie może mi tego zepsuć. Z moich rozmyślań wyrwał mnie sms. 


„Hej skarbie. Dzisiaj jest impreza u Eda. Może poszłabyś tam ze mną?.xoxo”


Hmm. W sumie to mogę iść na tą imprezę. Loczek wie że Ed jest moim idolem. Kocham jego piosenki, ale teraz coraz częściej zaczynać słuchać One Direction. Szybko mu odpisałam.


„ Cześć kotku. Z Tobą zawsze. A o której jest ta impreza?.xoxo” 


Kilka minut później dostałam odpowiedź.


„ Impreza się zaczyna o 18, ale będę po ciebie godzinę wcześniej, bo Ed mieszka po drugiej stronie Londynu, więc trzeba szybciej wyjechać ;( Kocham cię;* do zobaczenia.xoxo”


Co?? Jak mam się tak szybko wyszykować. Dał mi tylko godzinę, żeby się ogarnąć. A ja leże w dresie w łóżku i obżeram się czekoladą. 
Szybko wyskoczyłam z wyra i pobiegłam do łazienki wziąć orzeźwiający prysznic. szybko się rozebrałam i wskoczyłam pod zimną wodę. Umyłam włosy moim truskawkowym szamponem i resztę ciała.  Potem owinęłam się w ręcznik i pobiegłam do szafy. Nie wiedziałam co założyć. Czy coś bardziej eleganckiego, czy na luzie. Stałam przed nią już chyba z 20 min zastanawiając się co włożyć na siebie. Przypomniało mi się, że ostatnio jak byłam na zakupach z Car to kupiłam fajną sukienkę galaxy. Będzie w sam raz na tę okazję. Poszukałam ją jak najszybciej w garderobie i dobrałam do niej dodatki.
 Ubrałam się w nią i poszłam do łazienki zrobić makijaż. Postanowiłam podkręcić sobie jeszcze włosy i zrobić delikatne loki. 
Zdążyłam akurat zejść na dół a zadzwonił dzwonek do drzwi. Pobiegłam je otworzyć. A za nimi stał uśmiechnięty jak zawsze Harry .

- woow! Ślicznie wyglądasz- powiedział.
- dzięki- zaczerwieniłam się trochę, bo nie byłam przyzwyczajona do komplementów, ale od loczka słyszę je coraz częściej.
- jesteś gotowa?- spytał.
- tak, tylko jeszcze pójdę po torebkę, wejdź- otworzyłam mu drzwi i pobiegłam na górę nie odwracając się już. 
Wpadłam do mojego pokoju jak przeciąg i zwinęłam kopertówkę z krzesełka i poszłam do garderoby po buty. Wzięłam zwykłe czarne szpilki w rękę i zeszłam z powrotem na dół. Harry opierał się o sofę i patrzył na schody czekając na mnie. Gdy zobaczył, że się zbliżam zaczął iść w moją stronę. Chwilę później staliśmy naprzeciwko siebie i stykaliśmy się czołami.
- kocham cię- wyszeptał Styles
- ja ciebie też- powiedziałam również cicho. Pocałowałam go namiętnie
-to co? Jedziemy?- spytałam się chłopaka.
- tak, chodź- Hazza złapał mnie w talii i ruszyliśmy w stronę drzwi. Nagle otworzyły się, a w nich stanęła Car.
- a wy gdzie się wybieracie?- dopadła nas.
-na imprezę do Eda- odpowiedział jej Harry
-aaaa, też miałam jechać, ale bym się nie wyrobiła. Jak widzicie dopiero wróciłam- powiedziała zdyszana Caro.- Lily! Jak ty ślicznie wyglądasz.
-dzięki.- zaśmiałam się.
- i zrobiła się na bóstwo w godzinę, naprawdę ją podziwiam- powiedział loczek i pocałował mnie w głowę.
-wow! Jestem po wrażeniem. Naprawdę świetnie wyglądasz w tej sukience. 
- dobra, dosyć już tych komplementów. Musimy jechać bo się spóźnimy.- odezwałam się i wyszłam.
- poczekaj na mnie- wydarł się Harry. Stanęłam i czekałam na Stylesa. On podbiegł i pocałował mnie w policzek.
- idziemy do samochodu?- spytał się
- tak- odpowiedziałam rozpromieniona.
Szliśmy kilka minut i znowu dostaliśmy do czarnego lang rovera. Hazza otworzył mi drzwi i pogógł wejść. Nie jest tak łatwo wspiąć się do takiego wysokiego auta. Loczek szybko obiegł samochód i usiadł za kierownicą. Włączył radio i ruszyliśmy w drogę. Jechaliśmy w ciszy. Myślałam nad tym czy Harry pozwoliłby mi jeździć swoim autem. Postanowiłam, że go spytam.
- Harry?
- Tak?
- tak się zastanawiam, czy dałbyś kiedyś mi poprowadzić swoje auto?- spytałam
- hmm. Niech się zastanowię. – po chwili odpowiedział- NIE!
- ale czemu? 
- bo ja jestem od worzenia Ciebie a nie ty mnie.- uśmiechnął się pokazując te swoje słodkie dwa dołeczki
-a jakbym chciała gdzieś pojechać a nie miałabym czym?- zapytałam
- to wtedy bym cię tam zawiózł
- a jakbyś nie mógł, bo np. byłbyś na próbie albo coś?
- to wtedy w ostateczności mógłbym ci pożyczyć, ale jakbyś zrobiła chodź jedną rysę to nie wiem co bym ci zrobił- zaśmiał się.
- okki, więc wolę pożyczyć od Car- uśmiechnęłam się. 
Nagle w radiu zaczęła lecieć Jamal i jego najnowsza piosenka. Zaczęłam śpiewać pod nosem.
- to po polsku?- spytał się Harry.
- tak. To jest Jamal. Jeden z najlepszych wokalistów w Polsce.
- a mogłabyś mi przetłumaczyć refren?
- Stay.. I need you here
that what I have inside only bring me down..
Stay.. Sort out my dreams
One of them that's we for sure..
Stay.. I need you here 
that what I have inside don't want to split in half..
Stay.. Sort out my tears 
one of them is you for sure..
Po polsku: 
Zostań, potrzebuję Cię tu,
To co w sobie mam tylko ciągnie mnie w dół,
Zostań, poukładaj mi sny,
Jeden z nich na pewno to My,
Zostań, potrzebuję Cię tu,
To co w sobie mam, nie chce się dzielić na pół,
Zostań, poukładaj mi łzy,
Jedna z nich na pewno to Ty
-Piękna..- rozmarzył się Styles.
- wiem. W Polsce jest wiele ludzi, którzy mają świetne piosenki ale nie mają kasy żeby rozwinąć swoją karierę. Więc nieraz tylko puszczą ich w polskim radiu i nic więcej. Ale ten raper jest naprawdę świetny, a jego piosenki każdy kto słyszy od razu się zakochuje.
-rozumiem. Po prostu nie mają żadnego sponsora.. 
- dokładnie. Ale naprawdę kocham tą piosenkę.
- tak naprawdę to też się w niej zakochałem- zaśmiał się Harry
Przetłumaczyłam cała piosenkę loczkowi i nauczyłam go śpiewać po polsku pierwsze dwa wersy. Cały czas się z niego śmiałam, bo nie umiał wypowiedzieć kilku słów po polsku.
-oo, jesteśmy na miejscu- powiedział roześmiany Hazza
- jezuu, jaki wielki dom, ale wy chyba macie jeszcze większy.- zaśmiałam się
-się wie. Nasz jest najlepszy- uśmiechnął się.
-oczywiście. Jakiś ty skromny.
- zapomniałaś dodać uroczy- powiedział 
-hahahaa! Tak, zapomniałam dodać. I do tego jeszcze słodki
-a ty jesteś piękna, słodka, urocza, śliczna.. mogę wymieniać w nieskączoność ale zaraz spóźnimy się na imprezę.
- to chodźmy a nie tak stoimy na środku ulicy.
Udaliśmy się w stronę drzwi. Słychać było już z daleka głośną muzykę. Weszliśmy do środka. Było tam pełno ludzi. 
- poszukamy Eda?- spytał się loczek
- jasne, chciałabym go poznać. Wiesz, że jest on moim idolem?
- oczywiście, że wiem, bo mi mówiłaś, a ja zawsze ciebie słucham.- uśmiechnął się do mnie
- bardzo mnie to cieszy Haroldzie.- zaśmiałam się
udaliśmy się w stronę bufetu, przy którym stał barman.
- co podać? – spytał się
-hmmm. Nie wiem. Poproszę coś słabego- powiedziałam.
- a dla pana?
- ja dziękuję, prowadzę- odezwał się Styles.
Chwilę później miałam już swojego drinka. Nie wiem co to było, ale smakowało pysznie.
- o patrz! Tam stoi Ed- wykrzyczał mi Harry do ucha.
- to chodźmy.
Hazza objął mnie w talii i podeszliśmy do niego. Akurat z kimś rozmawiał ale Harry nie zwrócił na to uwagi.
- siemka Ed!- krzyknął loczek i przybili piątke, a ten go przytulił
- siemka Styles. Miło cię widzieć.- uśmiechnął się rudy.
-poznaj moją dziewczynę, Lily.
- hej, Ed- wystawił rękę w moją stronę, a ja szybko ją uścisnęłam 
- Lily- uśmiechnęłam się- miło cię poznać.
- ciebie również. Co tam u ciebie słychać Harry?
- w sumie to po staremu, nic się za bardzo nie zmieniło. Oczywiście oprócz tego, że jestem z lily.
- cieszę się, że w końcu z kimś jesteś. Już się zaczynałem o ciebie martwić.- zaśmiał się
- bardzo śmieszne. To może powiesz co u ciebie słychać mądralo?
- U mnie też po staremu. Sorry ale muszę już iść, goście wzywają. Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy- Ed zwrócił się do mnie
- też mam taką nadzieję- uśmiechnęłam się.
- to jak coś to dzwońcie. Miłej zadawy.
- nawzajem- odpowiedział Styles.
- idziemy tańczyć?- spytałam
- jasne, jestem mistrzem tańca- zaśmiał się Hazza
- zaraz się przekonamy mistrzu- pocałowałam go i poszliśmy na parkiet.
Leciało akurat wake me up –avicii. Kocham tą piosenkę. Zaczęliśmy z Harrym wywijać na parkiecie. Naprawdę świetnie tańczył. Po kilku szybkich piosenkach przyszedł czas na coś wolniejszego. Puścili rihanne- stay. Wtuliłam się w tors chłopaka i zaczęliśmy tańczyć. 
-Harry?
-Mhmm?
-ja jestem twoją dziewczyną?
- oczywiście, że tak.-zaśmiał się
- ale przecież mnie nie pytałeś o zdanie- droczyłam się z nim. Nagle się zatrzymał i spojrzał mi w oczy. 
-Lily Valious czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją dziewczyną?
- nie wiem, nie wiem..-zaczęłam się z nim drażnić, specjalnie żeby go zdenerwować- oczywiście, że tak!- krzyknęłam, na co on mnie namiętnie pocałował. 
- siema, siema gołąbeczki- wydarł się obok nas Louis. Szybko odskoczyliśmy od siebie i zaczęliśmy się śmiać.
-z czego tak się śmiejecie?- spytał Niall.
-nie wiem- powiedziałam i znowu zaczęłam się śmiać, a zaraz za mną śmiali się już wszyscy. Nasz napad przerwał Liam, który podszedł do nas z jakąś dziewczyną. 
- hej Lily. Poznaj moją dziewczynę Danielle.- odezwał się Payne
- cześć. Lily jestem- podałam rękę Dan.
- Danielle.
- to co? Idziemy się napić?- spytał się mulat.
- to chodźmy.
Wypiliśmy kilka drinków i w siódemkę poszliśmy na parkiet. Tańczyłam z wszystkimi chłopakami na zmianę. Jeszcze nigdy nie bawiłam się tak dobrze. Nagle zadzwonił mój telefon. Zobaczyłam na jakiś numer, który nie miałam zapisany, więc postanowiłam nie odbierać. Ktoś był bardzo nachalny i dzwonił już chyba z dwa razy. 
- Harry, ja na chwilę wyjdę bo ktoś się do mnie dobija.
-to pójdę z tobą.
- okey, chodź na dwór.
Zadzwoniłam pod ten numer, ale nikt nie odbierał. Po kilku minutach telefon znowu zaczął dzwonić.
-Hallo?
- dzień dobry- odezwał się mężczyzna który mówił po polsku. Zdziwiłam się, bo przecież nikt nie miał mojego nowego numeru. Tylko babcia...

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej ;)
pod ostatnim rozdziałem był tylko jeden komentarz..;(
naprawdę zastanawiamy się z Kudd nad dalszym pisaniem tego bloga.
jeśli przeczytasz rozdział a nie będzie ci się chciało dodać komentarza to napisz do mnie na fb.
Link: https://www.facebook.com/sulu2728
chociaż to bedzie dla nas znak, że mamy pisać dalej.
dzięki i mam nadzieję do zobaczenia. 

jak będą 3 komentarze dodajemy nowy rozdział, który jest już napisany, więc czekamy tylko na was.;)






3 komentarze:

  1. Wszystko co dobre kończy się w najlepszym momencie >_<

    OdpowiedzUsuń
  2. Sula ten samochód do Land Rover :D:D:D:D:D

    A rozdzialik fajny i przyjemny :D:D:D:D:D:D

    OdpowiedzUsuń
  3. kocham, kocham, kocham.
    dawajcie dalej, bo nie wytrzymam!!!
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń