Nagle zadzwonił mój telefon. Zobaczyłam na jakiś numer, który nie miałam zapisany, więc postanowiłam nie odbierać. Ktoś był bardzo nachalny i dzwonił już chyba z dwa razy.
- Harry, ja na chwilę wyjdę bo ktoś się do mnie dobija.
-to pójdę z tobą.
- okey, chodź na dwór.
Zadzwoniłam pod ten numer, ale nikt nie odbierał. Po kilku minutach telefon znowu zaczął dzwonić.
-Hallo?
- dzień dobry- odezwał się mężczyzna który mówił po polsku. Zdziwiłam się, bo przecież nikt nie miał mojego nowego numeru. Tylko babcia...
****Oczami Harrego ****
-Co się stało? -Podbiegłem do niej, miała zaszklone oczy. Nie odpowiadała tylko patrzyła się w ekran telefonu. Odwróciła się i bez słowa we mnie wtuliła. -Ona jest w szpitalu, Harry -nie wytrzymała i dala upust łzom.
-Kto jest w szpitalu? Lily, uspokój się i wszystko mi opowiedz. -Wyszliśmy na dwór.
Nie przestawała szlochać.
-Ci, kochanie, nie płacz -głaskałem ją po głowie.
-Dzwonili do mnie z Polski, dokładnie ze szpitala w Polsce. Moja babcia tam leży, podobno znalazła ją sąsiadka była nieprzytomna, Harry, tak bardzo się boję. - Wytłumaczyła mi. Wiedziałem, ze ją to boli. Dużo mi opowiadała o swojej babci.
-Spokojnie, chodź, wracamy do domu. -Wziąłem Lily za rękę i bez pożegnania poszliśmy do samochodu i pojechaliśmy do jej domu.
- mam swoje Klucze - dziewczyna uśmiechnęła się do mnie lekko. Weszliśmy do domu i usiedliśmy na kanapie. -Idę po coś do picia -powiedziała Lily -poczekaj. -Kiwnąłem tylko głowa na zgodę.
Myślałem, co teraz. Lil pewnie tak tego nie zostawi, będzie chciała wracać do babci, ale przecież nie może. Tam znajdą ją rodzice i już nie wypuszczą z domu. Muszę jej jakoś pomoc. Do salonu weszła ona, z dwiema szklankami wody. Postawiła je na stoliku i usiadła obok mnie.
-Harry - powiedziała cicho -muszę do niej jechać..
-Wiedziałem!
-daj mi skończyć!
-przepraszam, mów -wziąłem łyk wody.
-Muszę do niej jechać i dowiedzieć się, co się stało. Harry, ona przecież nie jest młoda, w tym wieku... Ja się po prostu boję.. Boje się, ze mogę ja stracić. - Schowała twarz w dłoniach i znowu zaczęła szlochać.
-Ja też się o ciebie boję, nie mogę Cię tam puścić. A co jeśli ojciec Cię znajdzie? -Spojrzała na mnie.
-Nie mogę żyć wspomnieniami, nie mogę się bać, ty również nie możesz. Wracam, już postanowiłam, nic mnie nie zatrzyma, przepraszam - wtuliła się we mnie. Co mogłem zrobić? Tak naprawdę nic. W mojej głowie kłębiło się mnóstwo różnych pomysłów. "Wiem! " Zerwałem się na równe nogi. I podbiegłem do drzwi.
-już wiem! Zaraz wracam kochanie! -Posłałem Lily całusa i wybiegłem z domu
**** w domu One Direction ****
-lecę do Polski –krzyknąłem gdy tylko wszedłem do salonu. zapadła cisza, wszyscy popatrzyli się na mnie dziwnie i po chwili wypchnęli śmiechem. -No, to było dobre, nie powiem, ze nie. -Powiedział Lou.
-Louis idioto, naprawdę lecę do Polski, razem z Lily.
-Ale jak, po co dlaczego? -spytał Niall z pełna buzia jedzenia?
-Nie przerywajcie mi to wam wszystko opowiem -usiadłem wygodnie na sofie. -Lila chce wracać do Polski, bo dostała telefon od lekarza, ze jej babcia jest w szpitalu. Nie mogę jej puścić tam samej, a uparła się, ze wraca, nie zatrzymam jej.
-Ale jak ty to sobie wyobrażasz? -Liam wstał z kanapy i zaczął chodzić po pomieszczeniu. - A praca? Przynajmniej raz w tygodniu musimy być w studio, ile masz zamiar tam siedzieć?
-nie wiem, musimy się najpierw dowiedzieć, co z jej babcią, może ją zabierzemy tutaj, do Londynu, nie mam pojęcia.... -Westchnąłem.
-Prawdopodobnie nie będzie chciała przyjechać, starsi ludzie nie lubią zmieniać miejsca zamieszkania, są zbyt przywiązani do własnego domu.
-Wiem Zayn, ale będę musiał coś wymyślić, nie mogę tego tak zostawić.
-Będę się nad tym zastanawiać pod czas lotu, teraz nie ma czasu, idę się pakować. - Powiedziałem i pobiegłem do swojego pokoju. Wziąłem walizkę i zacząłem wrzucać do niej najpotrzebniejsze rzeczy. Kiedy wszystko zabrałem zszedłem na dol. i pożegnałem się z chłopakami?
-do zobaczenia debile! Powiedzcie szefowi, żeby się tak nie wkurzał - zaśmiali się a ja po chwili bylem już u mojej dziewczyny.
- nie Harry, lecę sama, ty masz prace, a ja nie zamierzam wracać tak od razu. - Lily opierała się o walizkę ze zakrzyżowanymi racami na klatce piersiowej.
-wiem, ale nie puszcze Cię tam samej. Ciężko mi bez ciebie spać w nocy, a co dopiero nie widząc Cię przez jakiś czas, nie wytrzymałbym. -Przytuliłem lily - a teraz chodź, jedziemy na lotnisko. -Uśmiechnęła się do mnie i złapała za moja rękę.
****Oczami Lily****
Usadowiłam się wygodnie w fotelu samolotowym, a obok mnie usiadł Harry. Nie byłam całkowicie szczęśliwa, znowu. życie jednak napisało dla mnie smutny scenariusz. Jedynym szczęściem był Harry i drugim Caro. Ktoś pomyśli "masz kochającego chłopaka i przyjaciółkę, masz wszystko " właśnie nie, nie mam wszystkiego. Brakuje mi rodzinnego ciepła, które dawała mi babcia. Teraz, kiedy dowiedziałam się, ze jest w szpitalu mój świat się zawalił. Niby jestem daleko od niej, ale wiem, że ją mam, że zawsze mogę wrócić i bez słowa się do niej wtulić, wypłakać i powiedzieć, co czuje. Wiem, że mnie wysłucha i powie, że mnie kocha.. że zawsze będzie kochać i to najważniejsze. Nie wiem, co zrobię, jeśli jej zabraknie, na radzie nie potrafię sobie tego wyobrazić. Na razie musze do niej wrócić. Boję się, ze znajdą mnie tam rodzice i już nigdy nie wypuszczą z domu, mam jednak nadzieję, że o mnie zapomnieli. Nie chce ich widzieć, nie chce ich znać. Spojrzałam przez samolotowe okno. Na lotnisku stało pełno dziewczyn. Domyśliłam się, ze to fanki. Jedne trzymały kartki z napisem "Harry! Wracaj szybko " i w podobnie. Zauważyłam tez kartkę, na której był napis Harly. Połączenie naszych imion, Lily i Harry uśmiechnęłam się na ten widok, to było strasznie mile z ich strony. -Spójrz Harry.- Posiedziałam do chłopaka a ten wyżal się przez okienko. -Widzisz ten napis "Harly „?
-Tak księżniczko, prawda, że to urocze? -Szepnął i pocałował mnie w usta. Po chwili wystartowaliśmy.
-Lily, powiedz mi, bo zawsze mnie to zastanawiało... Skoro jesteś Polka to skąd twoje imię i nazwisko, nie jest Polskie, prawda? -Spytał Hazz.
-Nie, mój ojciec pochodzi z Anglii, to, dlatego.
-No i wszystko jasne. - Harry pocałował mnie lekko w ramię, a następnie się na nim oparł.
-Nie wiem jak ty, skarbie, ale ja się prześpię.
-Śpij Harry, ja nie mam ochoty spać -odparłam i ponownie spojrzałam w okno.
Ten sam widok widziałam kilka miesięcy temu, kiedy leciałam do Londynu spełniać marzenia, kto by pomyślał, że wszystko się tak potoczy...
-Spokojnie, wszystko będzie dobrze -przytulił mnie.
Po 30 minutach byliśmy na miejscu. Weszliśmy do wielkiego budynku. Od razu w moje nozdrza trafił ostry zapach leków. Nienawidziłam tego odoru. Zawsze mi się źle kojarzył.
- przepraszam, na której sali leży Zofia Malinowska? -spytałam pielęgniarki.
-pokój 260. Na 3 piętrze w prawo, na końcu korytarza -odparła sucho kobieta.
Razem z Loczkiem poszliśmy do windy. Wcisnęłam szybko odpowiednie piętro, i ruszyliśmy w górę. Strasznie bałam się tego co zobaczę. Harry cały czas mnie przytulał i mówił, że wszystko będzie dobrze, lecz ja miałam inne przeczucia. Spodziewałam się najgorszego.
Kilka minut później byliśmy pod salą. Bałam się wejść.
- zobaczysz będzie dobrze. Pamiętaj że zawsze będę przy Tobie.- powiedział mi Styles cicho na ucho.
- wiem, dziękuję Ci, że jesteś tu ze mną. Bez Ciebie chyba nie dałabym rady sama.
- nie masz za co mi dziękować- odpowiedział mi i pocałował w czoło.- wchodzimy?
Nie odpowiedziałam. Kiwnęłam głową, że się zgadzam i weszliśmy do środka, a tam zobaczyłam coś czego nigdy bym się nie spodziewała…
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hejka!♥.
jest już 12 rozdział!
nadal nie komentujecie....;/
a to strasznie motywuje.
niestety ale ja i Kudzia jesteśmy trochę chore, ale następny rozdział jest już w połowie napisany.
czekamy na was ;)
Tym razem 4 komentarze ;33
cześć ;D
Łoooj, musiałyście skończyć akurat w najciekawszym momencie C;
OdpowiedzUsuńzarąbiście piszesz :)
OdpowiedzUsuńżyczę weny ;***
oraz zapraszam do mnie :)
http://1d-she-diary-beautiful-butterfly.blogspot.com
omggggggggg! Uwielbiam twoje opowiadanie! Masz OGROMNY talent *-* W wolnym czasie zapraszam na mój blog: http://never-be-well.blogspot.com/ i na blog mojej przyjaciółki: http://story--of-my--life.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPiszcie szybciej ten kolejny rozdział : )
OdpowiedzUsuń